Postać Bahá'u'lláha
Postać Bahá'u'lláha
1. Wstęp
2. Narodziny nowego objawienia.
3. Wygnanie
4. Deklaracja w ogrodzie Ridván
5. „Niezmienna wiara Boża...”
6. Objawiciele Boga.
7. „Stale postępująca cywilizacja...”
8. Dzień Boży
9. Ogłoszenie dla królów
10. Przybycie do Ziemi Świętej
11. Religia jako światło i
ciemność
12. Światowy pokój
13. „Nie z Mojej własnej woli”
14. Przymierze Boga z ludzkością
Świątynia Bahá'u'lláha w Bahji koło Hajfy, Izrael
Wobec
zbliżającego się millenium przełomową potrzebą rasy ludzkiej jest
znalezienie jednolitej wizji natury człowieka i społeczeństwa. W ciągu
ubiegłego stulecia odzew
ludzkości na ten impuls spowodował wrzenia
ideologiczne, które wstrząsnęły naszym światem, i wygląda na to, że się
wyczerpały. Pasja, którą włożono w tę walkę mimo zniechęcających
rezultatów, świadczy o głębokości tej potrzeby. Albowiem bez ogólnego
przekonania o przebiegu i kierunku historii ludzkości jest nie do
pomyślenia, aby mogły zostać położone
podwaliny dla społeczeństwa
światowego, w które mogłyby się zaangażować masy ludzkości.
Taka
właśnie wizja przejawia się w pismach Bahá'u'lláha, którego
dziewiętnastowieczna, prorocza postać i rosnący wpływ jest może
najbardziej godnym uwagi wydarzeniem we współczesnej historii religii.
Urodzony w Persji 12 listopada 1817 Bahá'u'lláh (1) zapoczątkował
w
wieku 27 lat przesięwzięcie, które stopniowo zawładnęło wyobraźnią i
zdobyło lojalność kilku milionów ludzi z każdej prawie rasy, kultury,
klasy i każdego narodu ziemi. Jest to jedyne zjawisko, dla którego nie
ma odpowiedników we współczesnym świecie, lecz które raczej jest
związane ze szczytowymi zmianiami kierunku w wspólnej przeszłości rasy
ludzkiej.
Bahá'u'lláh twierdzi bowiem, że jest ni mniej, ni więcej, jak
Posłańcem Boga do epoki ludzkiej dojrzałości, jest zwiastunem Bożego
objawienia, które wypełnia obietnice dane we wcześniejszych religiach i
stworzy duchowe nerwy i ścięgna dla zjednoczenia ludów świata.
Nawet
gdyby nie miały spowodować nic więcej, to i tak skutki, które wywarły
życie i pisma
Bahá'u'lláha, powinny zwrócić szczególną uwagę każdego,
kto wierzy, że natura ludzka jest zasadniczo duchowa i że przyszła
organizacja naszej planety musi być świadoma tego aspektu
rzeczywistości. Dokumentacja na ten temat jest powszechnie dostępna. Po
raz pierwszy w historii ludzkość ma do dyspozycji szczegółową i
sprawdzalną kronikę narodzin niezależnego systemu
religijnego i życia
Jego Założyciela. Równie dostępny jest zapis oddźwięku, który ta nowa
wiara wywołała, przejawiającego się powstaniem światowej wspólnoty już
teraz mogącej słusznie domagać prawa do reprezentowania mikrokosmosu
rasy ludzkiej. (2)
W ciągu wcześniejszych dziesięcioleci tego
wieku rozwój tej Sprawy był stosunkowo nieznany. Pisma
Bahá'u'lláha
zabraniają bowiem agresywnego prozelityzmu, dzięki któremu
rozpropagowano szeroko wiele religijnych posłannictw. Co więcej,
pierwszeństwo, które wspólnota bahaitów dała ustanowieniu grup na
poziomie lokalnym w każdym zakątku planety przeszkodziło zarówno
wczesnemu wyłonieniu się dużych skupisk wyznawców w jakimś jednym
kraju, jak i mobilizacji środków
potrzebnych do zorganizowania na dużą
skalę programów informowania światowej opinii. Arnold Toynbee
zaintrygowany fenomenem, jaki mogłoby oznaczać wyłonienie się nowej
uniwersalnej religii, zanotował w 1950, że wiara bahá'í była tak znana
przeciętnie wykształconemu obywatelowi Zachodu, jak chrześcijaństwo
odpowiednej klasie ludzi w Imperium Rzymskim w drugim wieku
naszej ery.
(3)
Sytuacja zmieniła się diametralnie w ciągu ostatnich lat,
gdy w wielu krajach szybko wzrosła liczba członków wspólnot bahaickich.
Nie ma obecnie prawie żadnego zakątka na świecie, gdzie nie
zapuszczałby korzeni model życia, którego nauczał Bahá'u'lláh. Uznanie,
które wspólnoty bahaitów zaczynają zdobywać w rządowych, naukowych
i
ONZ-owskich kołach dzięki swoim projektom rozwoju ekonomicznego i
socjalnego, dodatkowo wzmacnia argument na rzecz bezstronnego i
poważnego badania impulsu kryjącego się za tą społeczną przemianą,
która jest ze względów przełomowych unikalną w naszym świecie.
Nie
ma żadnej niepewności co do natury tego ożywiającego impulsu. Pisma
Bahá'u'lláha obejmują
ogromny zasięg tematów od kwestii socjalnych,
takich, jak integralność rasowa, równość płci, rozbrojenie, do
problemów poruszających najgłębsze życie ludzkiej duszy. Starannie
przechowano teksty oryginalne, wiele napisanych własnoręcznie, inne
dyktowane i potwierdzane przez Autora. W ciągu kilku dziesięcioleci,
dzięki systematycznemu programowi przekładów i publikacji
udostępniono
wszędzie ludziom wybór pism Bahá'u'lláha, w ponad ośmiuset językach
świata.
Powrót
Narodziny nowego Objawienia
Misja
Bahá'u'lláha zaczęła się w sierpniu 1852 w podziemnym lochu w
Teheranie. Urodzony w szlachetnej rodzinie, która wywodziła się z
wielkich dynastii perskiej imperialnej przeszłości, Bahá'u'lláh
odrzucił otwartą przed
Nim karierę ministerialną w rządzie i zamiast
tego poświęcił swoją energię szerokiej akcji filantropijnej, która we
wczesnych latach czterdziestych XIX w. zdobyła mu szerokie uznanie jako
„Ojca Ubogich”. To uprzywilejowane życie szybko ustało po 1844, gdy
Bahá'u'lláh stał się jednym z głównych obrońców ruchu, który miał
zmienić bieg historii Jego kraju.
Początek dziewiętnastego wieku
był okresem mesjanistycznych nadziei w wielu krajach. Głęboko
wstrząsnięci wynikami badań naukowych i uprzemysłowieniem gorliwi
wierni spośród wielu
środowisk religijnych skierowali się ku Pismom
Świętym swoich wiar, aby zrozumieć przyśpieszony proces zmian. W
Europie i Ameryce takie grupy, jak Templariusze i Milleryci wierzyły,
że znalazły w chrześcijańskim piśmie świętym dowody podtrzymujące ich
przekonanie, iż historia się skończyła i powrót Jezusa Chrystuasa jest
tuż-tuż. Podobny ferment rozwinął
się na Środkowym Wschodzie wokół
wierzenia, że bliskie jest spełnienie się różnych proroctw Koranu i
islamskich tradycji.
Jednym z najbardziej dramatycznych ruchów
millenium był w Iranie ten, który skupił się wokół osoby i nauk młodego
kupca z Szirazu, znanego w historii jako Báb. (4) W ciągu dziewięciu
lat od roku 1844 do 1853 Persów wszystkich klas
porwała burza nadziei
wzniecona oświadczeniem Bába, że Dzień Boży jest blisko, i że On Sam
jest Tym obiecanym przez święte Pisma Islamu. Ludzkość stoi,
powiedział, na progu ery, która będzie świadkiem odnowy wszystkich
dziedzin życia. Nowe horyzonty nauki, niepojęte jak dotąd, pozwolą
nawet dzieciom tej nowej ery prześcignąć najbardziej wykształconych
ze
współczesnych uczonych. Rasa ludzka została powołana przez Boga do
przyjęcia tych zmian poprzez przedsięwzięcie przemiany swojego życia
moralnego i duchowego. Jego własne posłannictwo miało przygotować
ludzkość na zdarzenie, które jest sercem tych nowych wydarzeń, na
nadejście uniwersalnego Posłańca Boga, „Tego, Którego Bóg objawi”,
oczekiwanego przez wyznawców
wszystkich religii. (5)
To
obwieszczenie wywołało gwałtowną wrogość kleru muzułmańskiego, który
uczył, że proces boskich Objawień zakończył się na Mahomecie a każde
przeciwne temu twierdzenie oznacza odstępstwo od wiary karane śmiercią.
Denuncjowanie przez nich Bába szybko zdobyło poparcie perskich władz.
Tysiące zwolenników nowej wiary zginęło w serii
okrutnych rzezi w całym
kraju, a Báb został publicznie stracony 9 lipca 1850 r. (6) Wypadki te,
w epoce rosnącego zachodniego zaangażowania się na Wschodzie, wzbudziły
zainteresowanie i współczucie we wpływowych sferach europejskich.
Szlachetność życia Bába i Jego nauki, heroizm Jego zwolenników i
nadzieja na fundamentalne reformy, które zostały zapoczątkowane
w
pogrążonym w ciemnocie kraju, spowodowały wielkie zainteresowanie
osobistości takich, jak Ernest Renan, Lew Tołstoj i Sarah Bernhart oraz
hrabia de Gobineau. (7)
Z powodu znaczenia, jakie miał w obronie
sprawy Bába, Bahá'u'lláh został aresztowany i poprowadzony pieszo w
łańcuchach do Teheranu. Chroniony w pewnej mierze dzięki Swej
imponującej osobistej
reputacji i pozycji towarzyskiej Swojej rodziny,
jak również przez protesty, które w zachodnich ambasadach wywołały
pogromy babitów, nie został skazany na śmierć, do czego ponaglały
wpływowe osoby na dworze królewskim. Zamiast tego wtrącono Go do
powszechnie znanej Síyáh-Chál „Czarnej otchłani”, głębokiego, pełnego
robactwa lochu, który stał się więzieniem w
miejscu dawnego miejskiego
rezerwuaru wody. Żadnych oskarżeń przeciw Niemu nie wniesiono, mimo to
wraz z około 30 towarzyszami został zamknięty bez prawa odwołania w
ciemnościach i brudach tej otchłani, w otoczeniu zatwardziałych
kryminalistów, z których wielu miało wyroki śmierci. Wokół szyi
Bahá'u'lláha zatrzaśnięto ciężki łańcuch, tak osławiony w
kręgach
więziennych, że dano mu specjalną nazwę. Gdy Bahá'u'lláh nie zmarł, jak
tego się spodziewano, usiłowano Go otruć. Znaki po łańcuchu miały
pozostać na Jego ciele do końca życia.
Centrum pism
Bahá'u'lláha stanowi przedstawienie wielkich tematów, które absorbowały
myślicieli religijnych przez wieki: Bóg, rola Objawienia w historii,
stosunki światowych
systemów religijnych względem siebie, znaczenie
wiary i podstawa autorytetu moralnego w organizacji ludzkiego
społeczeństwa. Ustępy tych tekstów mówią w bardzo osobisty sposób o
Jego własnych doświadczeniach duchowych, o Jego odpowiedzi na boskie
wezwanie i o „dialogu z Duchem Bożym”, który leży w samym sercu Jego
posłannictwa. Historia religii nigdy przedtem nie
oferowała
poszukującemu okazji do tak szczerych spotkań z fenomenem boskiego
Objawienia.
Pod koniec życia Bahá'u'lláh zamieścił w Swoich
pismach krótki opis warunków w Síyáh-Chál oparty na Jego wcześniejszych
doświadczeniach.
„Byliśmy wysłani na okres czterech miesięcy
do miejsca nieporównanie odrażającego. (...) Loch spowijały
gęste
ciemności, a Nasi towarzysze więzienni - złodzieje, mordercy i bandyci
- liczyli około stu piędziesięciu dusz. Choć zatłoczony, loch ten nie
miał innego wyjścia, oprócz przejścia, przez które weszliśmy. Żadne
pióro nie potrafi opisać ani język opowiedzieć smrodu, jaki tam
panował. Większość tych ludzi nie miała ani ubrania, ani pościeli; Bóg
jeden wie, co się
Nam wydarzyło w tym obrzydliwie śmierdzącym i ponurym
miejscu.” (8)
Codziennie strażnicy schodzili trzy kondygnacje
w dół do lochu, chwytali jednego lub więcej spośród więźniów i
wyciągali ich na zewnątrz na egzekucję. Zachodni obserwatorzy byli
przerażeni rozgrywającymi się na ulicach Teheranu scenami prześladowań
babitów, którzy byli wystrzeliwani
z luf armatnich, ćwiartowani
siekierami i mieczami oraz doprowadzani do śmierci przez umieszczanie
płonących świec w otwartych ranach ich ciał. (9) W takich oto
okolicznościach, w obliczu własnej zbliżającej się śmierci, Bahá'u'lláh
otrzymał pierwsze zawiadomienie o Swoim posłannictwie.
„Pewnej
nocy we śnie, dały się słyszeć ze wszystkich stron te
wziosłe słowa:
‚Zaprawdę, uczynimy Cię zwycięzcą przez Ciebie Samego i przez Twoje
pióro. Nie smuć się tym, co Ci się zdarzyło, ani też nie lękaj się,
gdyż jesteś bezpieczny. Wkrótce Bóg sprawi, że powstaną skarby ziemi -
ludzie, którzy pomogą Ci przez Ciebie samego i przez Twoje Imię, przez
które Bóg ożywił serca tych, którzy Go rozpoznali.’ ” (10)
Doznanie
Boskiego Objawienia, które w przypadku życia Buddy, Mojżesza, Jezusa
Chrystusa i Mahometa znamy tylko z drugiej ręki z zachowanych opisów
ich życia, przez Bahá'u'lláha jest
opisane własnymi słowami:
„W
ciągu tych dni, gdy leżałem w więzieniu w Teheranie, choć raniący
ciężar łańcuchów i cuchnące powietrze nie pozwalały mi spać, to jednak
w tych tak rzadkich chwilach drzemki czułem, jak gdyby coś spływało ze
szczytu Mojej głowy na Moją pierś tak, jak potężny potok, który rzuca
się ze szczytu wzniosłej góry na
ziemię. Każdy członek Mojego ciała w
efekcie tego rozgorzał. W takich chwilach Mój język wygłaszał to, czego
żaden człowiek nie byłby w stanie usłyszeć.” (11)
Powrót
Wygnanie
W
końcu, nadal bez procesu czy odwołania, Bahá'u'lláh został zwolniony z
więzienia i natychmiat wygnany ze Swego rodzinnego kraju. Jego majątek
i nieruchomości bezprawnie
skonfiskowano. Rosyjski przedstawiciel
dyplomatyczny, który Go znał osobiście i śledził z coraz większą
rozpaczą prześladowania babitów, ofiarował Mu opiekę i schronienie na
obszarach kontrolowanych przez swój rząd. Przyjęcie takiej pomocy w
istniejącym politycznym klimacie interpretowanoby z całą pewnością
mylnie, jako mające polityczne implikacje. (12) Możliwe,
że z tego
powodu Bahá'u'lláh wybrał wygnanie na terytorium sąsiedniego Iraku
będącego wówczas pod panowaniem Imperium Osmańskiego. To wydalenie było
początkiem czterdziestu lat wygnania, więzienia i ciężkich prześladowań.
W
następnych latach, które nastąpiły po wydaleniu Go z Persji,
Bahá'u'lláh dał pierwszeństwo potrzebom wspólnoty babitów,
która
zgromadziła się w Bagdadzie. Zadanie to przypadło Mu jako jedynemu,
który ocalał z masakry przywódcy babitów. Śmierć Bába i prawie
jednoczesne stracenie większości młodych nauczycieli i przewodników
wiary pozostawiły grono wierzących rozproszone i zdemoralizowane. Gdy
Jego wysiłki, aby skupić tych, którzy uszli do Iraku, wywołały zazdrość
i niezgodę, (13)
wstąpił na drogę, którą podjęli wszyscy Posłańcy Boga
przed Nim, i usunął się na odludzie wybierając w tym celu górę w
rejonie Kurdystanu. To usunięcie się, jak to później zaznaczył, „nie
przewidywało powrotu”. Jego celem „było uniknąć stania się przedmiotem
niezgody pomiędzy wiernymi, źródłem niepokojów naszych towarzyszy”.
Chociaż te dwa
spędzone w Kurdystanie lata były okresem skrajnych
niedostatków i fizycznych trudów, Bahá'u'lláh opisuje je jako czas
całkowitego szczęścia, podczas którego zastanawiał się głęboko nad
posłannictwem, które Mu zostało powierzone. „W samotności
porozumiewaliśmy się z Naszym Duchem, niepamiętni świata i wszystkiego,
co się w nim znajduje”. (14)
Dopiero z
wielkim wahaniem, wierząc
w Swoją odpowiedzialność za Sprawę Bába, w końcu przystał na
ponaglające wieści, za pomocą których resztka zrozpaczonej grupy
wygnańców w Bagdadzie, odkrywszy Jego miejsce pobytu, wzywała Go do
powrotu i objęcia dowództwa nad wspólnotą.
Z tego pierwszego
okresu wygnania, poprzedzającego deklarację Jego posłannictwa z
roku
1863, pochodzą dwa z najważniejszych pism Bahá'u'lláha. Pierwszym z
nich jest mała książeczka pod tytułem „Słowa Ukryte”. Napisany w formie
kompilacji moralnych aforyzmów tomik ten uosabia serce etyki
posłannictwa Bahá'u'lláha. W strofach, które Bahá'u'lláh określa jako
duchową esencję wszystkich objawień przeszłości, głos Boga przemawia
bezpośrednio do
ludzkiej duszy.
„O synu Ducha!
Ze wszech
rzeczy najukochańszą jest dla Mych oczu Sprawiedliwość; nie odwracaj
się od niej, jeśli Mnie pragniesz, i nie zaniedbuj jej, abym w tobie
ufność mógł położyć. Za jej pomocą widzieć będziesz własnymi oczyma,
nie zaś oczyma innych, i pojmować własnym rozumem, a nie rozumem
bliźniego twego. Rozważ to w sercu
twoim: jako ci być przystoi.
Zaprawdę, sprawiedliwość jest Moim darem dla ciebie i znakiem Mojej
miłującej dobroci. Ustanów ją zatem przed oczyma twymi.”
„O Synu Istnienia!
Kochaj
Mnie, abym Ja kochał ciebie. Jeśli ty Mnie nie kochasz, Moja miłość nie
może cię w żaden sposób dosięgnąć. Wiedz o tym, sługo.”
„O synu człowieczy!
Nie smuć
się, niczym prócz oddalenia od Nas, a zaś nie raduj się niczym prócz twego przybliżania oraz powrotu do Nas.”
„O synu Istnienia!
Rękami
potęgi uczyniłem ciebie i palcami mocy stworzyłem ciebie; a w tobie
umieściłem istotę Mego światła. Tym się zadowolnij i nie szukaj niczego
więcej, gdyż dzieło Moje jest doskonałe, a Mój rozkaz wiążący. Nie
przecz
temu, ani o tym nie powątpiewaj.” (15)
Drugim z głównych
dzieł, które Bahá'u'lláh napisał w tym okresie, jest „Księga Pewności”,
wyczerpujące przedstawienie natury i celu religii. W ustępach, które
powołują się nie tylko na Koran, ale z równą łatwością i wnikliwością
na Stary i Nowy Testament, Posłańcy boscy są opisani jako
przedstawiciele
jednego, nieprzerwanego procesu budzenia rasy ludzkiej
do jej duchowych i moralnych możliwości. Ludzkość, która osiągnęła
dojrzałość, może odpowiadać na bezpośredniość nauki, przekraczającej
język przypowieści i alegorii, bowiem wiara nie jest sprawą ślepego
zaufania, ale świadomej wiedzy. Nie jest już także więcej potrzebne
przewodnictwo klerykalnej elity: w
tej nowej epoce oświecenia i
wykształcenia dar rozumu nadaje każdej jednostce zdolność reagowania na
Boskie kierownictwo. Próbą jest szczerość.
„Żaden człowiek nie
dotrze do brzegów oceanu prawdziwego zrozumienia, jeśli nie oderwie się
od wszystkiego, co jest na niebie i na ziemi. (...) Sens tych słów jest
taki: ci, którzy kroczą ścieżką wiary, ci,
którzy łakną wina pewności,
muszą oczyścić się ze wszystkiego, co jest ziemskie - ich uszy z
próżnych rozmów, ich umysł z czczych urojeń, ich serca z doczesnych
uczuć, ich oczy z tego, co przemijające. Powinni pokładać swoje
zaufanie w Bogu, trzymać się Go mocno i postępować Jego drogą. Wtedy
staną się godnymi promiennej chwały słońca boskiej wiedzy i
zrozumienia
(...), tylko że człowiek nie może nigdy mieć nadziei na osiągnięcie
wiedzy Wszechmogącego, (...) jeżeli i dopóki nie przestanie uważać słów
i czynów śmiertelnych ludzi za wzór prawdziwego zrozumienia Boga i Jego
Proroków.”
„Rozmyślaj o przeszłości. Iluż ludzi wysoko i nisko
postawionych przez cały czas oczekiwało z tęsknotą
nadejścia
Objawiciela Bożego w uświęconej postaci Jego wybranych. (...) A
kiedykolwiek wrota łaski się otwarły i obłoki boskiej szczodrości
spadły na rodzaj ludzki, i światło Niewidzialnego zabłysło na
horyzoncie niebiańskiej potęgi, wszyscy się Go zaparli, odwrócili się
od Jego Oblicza - oblicza samego Boga. ...” (16)
„Jedynie gdy w
sercu poszukującego jest
rozpalona lampa poszukiwania, poważnego
wysiłku, tęsknego pragnienia, żarliwego poświęcenia, gorliwej miłości,
uniesienia i zachwytu, i powiew Jego kochającej dobroci muśnie jego
duszę, zostaną rozwiane ciemności błędów, rozproszone mgły wątpienia i
obaw, a światło wiedzy i pewności ogarnie jego istotę. (...) Wtedy
wieloraka życzliwość i potok łaskawości
świętego i wiekuistego Ducha
dadzą poszukującemu takie nowe życie, że odkrywa on w sobie, iż został
obdarowany nowym wzrokiem, nowym słuchem, nowym sercem i nowym rozumem.
(...) Spoglądając okiem Boga zobaczy on w każdym atomie drzwi
prowadzące go do stanu absolutnej pewności. Odkryje on we wszystkich
rzeczach (...) oznaki wiecznego Objawienia.”
„Gdy kanał
ludzkiej
duszy jest oczyszczony ze wszystkich doczesnych i krępujących więzi,
dostrzeże ona niezawodnie tchnienie Ukochanego poprzez niezmierzone
odległości, i będzie mógł, prowadzony Jego wonią, dotrzeć i wejść do
Miasta Pewności. ...”
„To Miasto to nic innego jeno Słowo Boże
objawione w każdym wieku i każdym prawie. (...) W tych Miastach jest
ukryte i
przechowane jak skarb wszelkie kierownictwo, błogosławieństwo,
nauka, zrozumienie, wiara, pewność, nadane wszystkiemu, co znajduje się
na niebie i na ziemi.” (17)
Nie ma jawnej wzmianki o własnej,
nie ogłoszonej jeszcze misji Bahá'u'lláha. „Księga Pewności” jest
skonstruowana raczej wokół pełnego mocy przedstawienia misji umęczonego
Bába. Jedną z ważniejszych
przyczyn silnego wpływu tej książki na
wspólnotę babitów, która liczyła wielu uczonych i dawnych
seminarzystów, było mistrzostwo myśli i nauk islamskich okazane przez
jej Autora w dowodzeniu twierdzenia Bába, że spełnił On proroctwa
islamu. Wzywa babitów, aby byli godni zaufania, którym Báb ich obdarzył
i poświęcenia wielu heroicznych żywotów; Bahá'u'lláh
stawia przed nimi
wezwanie, iż mają oni nie tylko doprowadzić swoje życie osobiste do
zgodności z Boskimi naukami, ale uczynić swoją wspólnotę wzorem dla
różnorodnej ludności Bagdadu, stolicy prowincji Irak.
Chociaż
wygnańcy żyli w bardzo trudnych warunkach materialnych, zostali przez
tę wizję pobudzeni do życia. Jeden z nich, mężczyzna nazwany
Nabíl,
który miał później zostawić szczegółową historię przewodnictwa zarówno
Bába jak i Bahá'u'lláha, tak opisał napięcie duchowe tych dni.
„Często
w ciągu nocy nie mniej niż dziesięć osób utrzymywało się z garści
daktyli. Nikt nie wiedział do kogo właściwie należały buty, płaszcze,
czy ubrania, które znajdowały się w domach. Ktokolwiek, kto
szedł na
bazar, mógł twierdzić, że buty na jego nogach są jego własnością, i
każdy, kto znalazł się w obecności Bahá'u'lláha mógł twierdzić, że
płaszcz i szata, którą nosił, do niego należy. (...) O, jakaż radość
tych dni, jaka przyjemność i cudowność tych godzin!” (18)
Ku
konsternacji perskich władz konsularnych, które wierzyły, że
„epizod
babitów” się zakończył, wspólnota wygnańców stopniowo stawała się
szanowanym i wpływowym elementem w irakijskiej prowincjonalnej stolicy
i sąsiednich miastach. Ponieważ w tym rejonie znajdowało się kilka z
najbardziej czczonych świątyń Szyickiego Islamu, ciągły potok perskich
pielgrzymów był wystawiony, w najbardziej sprzyjających warunkach,
na
ponowny wpływ babitów. Pośród dostojników, odwiedzających Bahá'u'lláha
w skromnym domu, który zajmował, znajdowali się książęta z królewskiej
rodziny. Jeden z nich tak był oczarowany tym doświadczeniem, że powziął
trochę naiwny zamiar, aby wznieść kopię tego budynku w swoich ogrodach
po to, by odtworzyć coś z atmosfery duchowej czystości i oderwania,
których
tam na krótko zaznał. Inny, głębiej wzruszony doznaniami z
wizyty, tak wyraził swe uczucia przyjaciołom: „gdyby wszystkie smutki
świata zostały stłoczone w moim sercu, czuję, że mogłyby one wszystkie
zniknąć w obecności Bahá'u'lláha. To jest tak, jak gdybym wszedł do
Raju.” (19)
Powrót
Deklaracja w ogrodzie Ridván w Bagdadzie
W
1863
Bahá'u'lláh doszedł do wniosku, że nadszedł czas, aby zacząć
zapoznawać niektórych spośród Swego otoczenia z misją, która Mu została
powierzona w ciemnościach Síyádh-Chálu. Ta decyzja zbiegła się z nowym
etapem kampanii przeciwko Jego dziełu, prowadzonej nieustępliwie przez
kler szyicki i przedstawicieli perskiego rządu. Obawiając się, że
rozgłos, którym
Bahá'u'lláh zaczął się cieszyć wśród wpływowych Persów
odwiedzających Irak, rozpali znowu entuzjazm ludu w Persji, rząd szacha
zaczął nalegać, aby władze osmańskie usunęły Go z granic w głąb
imperium. W końcu rząd turecki ustąpił wobec tych presji i zaprosił
wygnańca jako swego gościa, aby zamieszkał w stolicy, Konstantynopolu.
Pomimo uprzejmej formy, w
której to poselstwo zostało przedstawione,
było jasne, że należało zastosować się do polecenia. (20)
W tym
czasie, przedmiotem oddania się tej małej grupy wygnańców stało się
zarówno osoba Bahá'u'lláha, jak i Jego komentarze do nauk Bába. Coraz
większa liczba osób nabierała przekonania, że mówi On nie tylko jako
obrońca Bába, lecz również występuje w
dużo ważniejszej sprawie, którą
ten ostatni zapowiedział jako nadchodzącą. Te przekonania przerodziły
się w pewność, gdy z końcem kwietnia 1863 r., w przededniu Swego
odjazdu do Konstantynopola Bahá'u'lláh zwołał kilku spośród swoich
towarzyszy do ogrodu, któremu później dano nazwę Ridván (Raj), i
wyjawił im główne założenia Swego posłannictwa. W
ciągu następnych
czterech lat, chociaż żadne jawne oświadczenie nie zostało uznane za
stosowne w tym czasie, słuchacze stopniowo dzielili się z zaufanymi
przyjaciółmi wiadomością, że obietnice Bába zostały spełnione i że
„Dzień Boży” zaświtał.
Dokładne okoliczności tego osobistego
zawiadomienia są, według słów bahaickiego autorytetu
najlepiej
zaznajomionego z opisem tego okresu „osłonięte mrokiem, który przyszłym
historykom wyda się trudny do przeniknięcia”. (21) Charakter tego
oświadczenia można oceniać na podstawie różnych wzmianek, które
Bahá'u'lláh uczynił w stosunku do Swojej misji w wielu późniejszych
pismach.
„Celem tkwiącym u podstaw całego stworzenia jest
objawienie tego
najwznioślejszego, najświętszego Dnia, Dnia znanego
jako Dzień Boży w Jego Księgach i Pismach - Dnia, którego wszyscy
Prorocy, Jego Wybrani i Jego święci chcieli być świadkami.” (22)
„...
to jest Dzień, w którym ludzkość może ujrzeć Oblicze i usłyszeć Głos
Obiecanego. Wołanie Boga dało się słyszeć, a światło Jego Oblicza
zostało podniesione na ludzi.
Konieczne jest, aby każdy człowiek z
tablicy swego serca wykreślił ślad każdego próżnego słowa i spoglądał z
umysłem otwartym i pozbawionym uprzedzeń na znaki Jego Objawienia,
powody Jego Posłannictwa i znaki Jego Chwały.” (23)
Jak
wielokrotnie podkreślał Bahá'u'lláh w Swoim przedstawianiu posłannictwa
Bába, pierwszym celem Boga w objawieniu Jego
woli jest przeprowadzenie
przemiany w charakterze ludzkości i rozwinięcie w tych, którzy na to
zareagują, moralnych i duchowych wartości, ukrytych w naturze ludzkiej:
„Przystrójcie wasze języki, O ludzie prawdomówności, i
upiększcie wasze dusze ozdobą uczciwości. Strzeżcie się, O ludzie,
byście z nikim nie postępowali zdradliwie. Bądźcie mężami zaufania
Boga
pomiędzy Jego stworzeniami i emblematami Jego hojności pomiędzy Jego
ludem. ...” (24)
„... oświećcie i uświęćcie wasze serca, nie
dozwólcie, aby zostały sprofanowane kolcami nienawiści i ostami
złośliwości. Zamieszkujecie jeden świat, zostaliście stworzeni
działaniem jednej woli. Błogosławiony jest ten, kto zadaje się z
wszystkimi ludźmi w
duchu największej dobroci i miłości.” (25)
Agresywny
prozelityzm, charakteryzujący w wiekach przeszłych wysiłki popierania
sprawy religii, uznano za niewarty Dnia Boga. Każda osoba, która uznała
Objawienie, ma obowiązek dzielić się nim z tymi, którzy według niej są
poszukującymi, lecz odpowiedź pozostawić wyłącznie swoim słuchaczom.
„Okazujcie
sobie nawzajem cierpliwość, i życzliwość i miłość. Jeśli ktoś pośród
was jest niezdolny do uchwycenia jakiejś prawdy, albo stara się ją
zrozumieć, rozmawiając z nim okazujcie ducha ogromnej dobroci i dobrej
woli.” (26)
„Jedynym obowiązkiem człowieka w tym Dniu jest
zdobycie tej części powodzi łask, którą Bóg wylewa na niego. Niechaj
nikt zatem
nie zwraca uwagi na to, czy pojemnik jest mały, czy duży.”
(27)
Na tle krwawych wypadków w Persji, Bahá'u'lláh nie tylko
powiedział swoim towarzyszom, że „jeśli macie być zabici, lepsze to dla
was, niż zabijać innych”, ale nalegał, aby dawali przykład
posłuszeństwa wobec cywilnych władz:„W każdym kraju, w którym ktoś z
tych ludzi zamieszkuje,
musi się zachowywać wobec rządu tego kraju z
lojalnością, uczciwością i prawdomównością.” (28)
Okoliczności
związane z odjazdem Bahá'u'lláha z Bagdadu w widoczny sposób dały
dramatyczny pokaz potęgi tych zasad. W ciągu zaledwie kilku lat, grupa
obcych wygnańców, których przyjazd do tego rejonu wzbudził podejrzenia
i niechęć ze strony części ich
sąsiadów, stała się jednym z najbardziej
szanowanych i wpływowych elementów ludności. Utrzymywali się oni z
rozkwitającego handlu, jako grupa byli podziwiani za swoją hojność i
prawość postępowania; sensacyjne zarzuty religijnego fanatyzmu i gwałtu
skwapliwie szerzone przez perskich urzędników konsularnych i członków
szyickiego kleru, przestały mieć wpływ na
umysły ludzi. Gdy 3 maja 1863
r. Bahá'u'lláh wyruszył z Bagdadu w towarzystwie rodziny i tych spośród
Jego towarzyszy i służących, którzy zostali wybrani, aby Mu towarzyszyć
do Konstantynopola, był już ogromnie popularną i lubianą postacią. W
dniach, które bezpośrednio poprzedziły Jego odjazd, liczni dostojnicy,
wielu z odległych miejscowości, wraz z samym
gubernatorem prowincji
udali się do ogrodu, w którym On czasowo zamieszkiwał, aby Mu złożyć
hołd. Naoczni świadkowie odjazdu opisali we wzruszających słowach
oklaski, którymi Go pozdrawiano, łzy pośród wielu widzów i troskę władz
osmańskich i cywilnych urzędników o uhonorowanie swego gościa. (29)
Powrót
„Niezmienna wiara Boża...”
Po
ogłoszeniu
Swojej misji w 1863 r. Bahá'u'lláh zaczął opracowywać temat
związku pomiędzy Wolą Bożą a procesem ewolucyjnym, zapoczątkowany w
„Księdze Pewności”, przez który mogą się wyrazić duchowe i moralne
możliwości utajone w naturze ludzkiej. Wyjaśnianie tego zajmie główne
miejsce w Jego Pismach przez pozostałe trzydzieści lat Jego życia.
Rzeczywistość Boga,
twierdzi On, jest i pozostanie na zawsze nieznana.
Dowolne słowa, które ludzka myśl zastosuje do natury Boskiej, odnoszą
się jedynie do ludzkiego istnienia i są produktem ludzkich wysiłków,
aby określić ludzkie doświadczenie:
„Daleko, daleko od Twojej
chwały jest to, co śmiertelny człowiek może o Tobie twierdzić, lub
Tobie przypisywać, lub pochwała,
którą by mógł Cię chwalić! Jakikolwiek
obowiązek, który przypisałeś Twoim sługom, aby podnosić pod niebiosa
Twój majestat i chwałę, jest jedynie znakiem Twojej łaski względem
nich, aby im umożliwić wzniesienie się do tego stanu nadanego ich
najtajniejszemu jestestwu, stanu wiedzy swojej własnej jaźni.” (30)
„Dla
każdego rozróżniającego i
oświeconego serca jest oczywiste, że Bóg,
nieznana Istota, boskie Istnienie, jest nieskończenie wyniesiony ponad
każdy ludzki przymiot taki jak cielesna egzystencja, wstąpienie i
zejście, wyjście i przyjście. Daleko bądź od Jego chwały, aby język
ludzki mógł odpowiednio opisać Jego sławę, lub ludzkie serce mogło
zrozumieć Jego przepastne tajemnice. On jest i zawsze
był zasłonięty w
dawnej wieczności Jego Istoty, i pozostanie w Jego Rzeczywistości
wiecznie ukryty przed okiem ludzkim. ...” (31)
Tym, czego
ludzkość doświadcza zwracając się do Stwórcy wszelkiej egzystencji, są
przymioty lub wartości związane z powtarzającymi się Boskimi
Objawieniami:
„Drzwi wiedzy o Starodawnych Dniach tak
zamknięte przed
obliczem wszystkich istot, Źródło nieskończonej łaski
(...) sprawiło, że te Świetliste Klejnoty Świętości pojawiły się z
królestwa ducha, w szlachetnej postaci ludzkiego przybytku, i objawiły
się wszystkim ludziom, aby mogli przekazać światu tajemnicę
niezmiennego Bytu i opowiedzieć o subtelnościach Jego nieprzemijającej
Istoty.” (32)
„Te uświęcone
Zwierciadła (...) są zarazem jednym
i wszystkimi Wyrazicielami na ziemi Tego, który jest Głównym Okiem
wszechświata, jego Istotą i końcowym Celem. Od Niego pochodzi Ich
wiedza i moc, od Niego wypływa ich suwerenność. Piękność ich oblicza
jest tylko odblaskiem Jego obrazu, a ich objawienie znakiem Jego
nieśmiertelnej chwały. ...” (33)
Objawienia Boskie pod
żadnym
istotnym względem nie różnią się od siebie, chociaż zmieniające się
potrzeby każdej epoki, której służą, wywołały w każdej z nich jedyny w
swoim rodzaju oddźwięk.
„Te boskie przymioty nie są i nigdy nie
były łaskawie udzielone pewnym Prorokom, a odebrane innym. Mało tego,
wszyscy Prorocy Boscy, Jego Uprzywilejowani, Jego Święci, Jego
wybrani
Posłańcy, są bez wyjątku nosicielami Jego imion i wcieleniem Jego
przymiotów. Różnią się jedynie siłą swoich objawień i porównywalną mocą
swojej światłości. ...” (34)
Ostrzega się studiujących religię,
aby nie pozwolili, żeby dogmaty teologiczne lub inne uprzedzenia
doprowadziły ich do wprowadzenia różnic pomiędzy tymi, których Bóg użył
jako
kanały Jego światłości:
„Strzeżcie się, o wierzący w
Jedność Boga, abyście nie zostali skuszeni do robienia żadnych różnic
między jakimikolwiek Objawicielami Jego Sprawy lub też różnicowania
znaków, które towarzyszyły ich Objawieniu i je obwieściły. Takie jest
zaiste prawdziwe znaczenie Boskiej Jedności, jeśli jesteście z tych,
którzy zrozumieli
i wierzą tej prawdzie. Bądźcie pewni, co więcej, że
dzieła i czyny każdego i wszystkich Objawicieli Bożych, a mało tego,
wszystko cokolwiek odnosi się do nich, i cokolwiek mogą objawić w
przyszłości, zrządzone jest przez Boga i jest odbiciem Jego Woli i
Celu. ...” (35)
Bahá'u'lláh porównuje oddziaływania Boskich
Objawień do powrotu wiosny. Posłańcy
Boga nie są jedynie nauczycielami,
chociaż jest to jednym z ich podstawowych zadań. Raczej duch ich słowa,
wspólnie z przykładem ich życia, ma zdolność sięgania do korzeni
ludzkiej motywacji i wywoływania dogłębnych i trwałych zmian. Ich wpływ
otwiera nowe dziedziny zrozumienia i osiągnięć.
„A skoro nie
może istnieć żaden związek bezpośredniego
obcowania jedynego
prawdziwego Boga z Jego stworzeniami, i żadne podobieństwo nie może
istnieć pomiędzy przemijającym a Wiecznym, uwarunkowanym a Absolutnym,
nakazał On, że w każdej epoce i erze w królestwie ziemi i nieba objawi
się czysta i nieskazitelna Dusza. (...) Prowadzeni światłem nieomylnego
przewodnictwa i obdarzeni najwyższym panowaniem są Oni (Posłańcy
Boga)
upoważnieni do używania natchnienia Swoich słów, obdzielania Swoją
niezawodną łaską i uświęconymi tchnieniami Swego Objawienia dla
oczyszczenia każdego stęsknionego serca i wrażliwego ducha z brudu i
kurzu ziemskich trosk i ograniczeń. Wtedy, i tylko wtedy wyłoni się
Ufność Boga, ukryta w ludzkiej rzeczywistości (...) i umieści sztandar
swojej objawionej
chwały na szczytach ludzkich serc.” (36)
Bez
tej interwencji ze strony bożego świata, natura ludzka pozostaje w
niewoli instynktu, jak również nieświadomie przyjętych wzorów
zachowania się, które zostały ustalone kulturowo.
„Stworzywszy
świat i wszystko, co w nim żyje i porusza się, On (Bóg) (...)
postanowił nadać człowiekowi jedyny wyróżnik i
zdolność, aby mógł Go
znać i kochać - zdolność, która musi z konieczności być uważana za
stwarzającą bodziec i pierwotny cel, będący podstawą całego stworzenia.
(...) Najtajniejszą rzeczywistość każdej i wszystkich rzeczy
stworzonych opromienił On światłem jednego ze Swoich imion i uczynił ją
odbiorcą chwały jednego ze Swoich przymiotów. Na
rzeczywistości
człowieka jednak ześrodkował blask wszystkich Swoich imion i przymiotów
i uczynił ją zwierciadłem Swojej własnej Istoty. Jako jedyny spośród
wszystkich rzeczy stworzonych człowiek został wyróżniony tym wielkim
dobrodziejstwem, tą trwałą łaską.
Te energie, w które (...) Źródło
niebiańskiego przewodnictwa wyposażyło rzeczywistość
człowieka,
znajdują się jednak w nim utajone tak, jak płomień uśpiony jest w
świecy, a promienie światła są potencjalnie obecne w lampie.
Promieniowanie tych energii może być zaciemnione przez świeckie
pragnienia tak, jak światło słońca może być skryte pod kurzem i pyłem,
które pokrywają zwierciadło. Ani świeca, ani lampa nie mogą zaświecić
się same z siebie, ani nie
będzie nigdy możliwe, by zwierciadło
uwolniło się samo od swojego pyłu. Jest więc jasne i widoczne, że
dopóki ogień nie zostanie wzniecony, lampa nigdy nie zabłyśnie, dopóki
kurz nie zostanie usunięty z powierzchni zwierciadła, nie będzie ono
mogło przedstawić obrazu słońca ani też odbijać jego światła i chwały.”
(37)
Nadszedł czas, powiedział
Bahá'u'lláh, kiedy ludzkość ma
zarówno zdolność, jak i sposobność, aby ujrzeć całą panoramę swojego
duchowego rozwoju jako jeden proces: „Niezrównany jest ten Dzień, gdyż
jest on jakby okiem dla ubiegłych epok, jest jakby światłem dla
ciemności czasów.” (38) W tej perspektywie wyznawcy różnych tradycji
religijnych muszą starać się zrozumieć to, co On
nazwał „niezmienną
wiarą w Boga” (39) i rozróżnić jej podstawowy bodziec duchowy od
zmieniających się praw i pojęć, które były objawione, by odpowiadać
wymaganiom ciągle rozwijającego się ludzkiego społeczeństwa:
„Proroków
boskich powinno się uważać za lekarzy, których zadaniem jest popierać
dobrobyt świata i jego ludów, aby dzięki duchowi
jedności mogli uleczyć
chorobę podzielonej ludzkości. (...) Nic dziwnego więc, że leczenie
przepisane przez lekarza obecnie nie będzie identyczne z leczeniem,
które zostało przepisane dawniej. Jakże może być inaczej, skoro choroby
atakujące cierpiącego wymagają na każdym etapie choroby specjalnego
lekarstwa? W podobny sposób za każdym razem, kiedy Prorocy
Boscy
rozjaśnili świat promiennym blaskiem Gwiazdy Dnia Boskiej wiedzy,
niezmiennie wzywali Oni jego ludy, aby objęły światłość Boga za pomocą
takich środków, które są najlepiej dostosowane do wymagań epoki, w
której się ukazali.” (40)
To nie tylko serce, ale i umysł, który
musi się oddać temu procesowi odkrywania. Rozum, twierdzi Bahá'u'lláh,
jest
największym darem Boga dla duszy, „znakiem objawienia (...)
suwerennego Pana”. (41) Jedynie przez uwolnienie się z odziedziczonych
dogmatów, czy to religijnych, czy materialistycznych, umysł może podjąć
niezależne poszukiwania stosunku pomiędzy Słowem Bożym a
doświadczeniami ludzkości. W takim poszukiwaniu główną przeszkodą jest
uprzedzenie: „Ostrzeż (...)
ukochanych jedynego prawdziwego Boga, aby
nie spoglądali zbyt krytycznym okiem na powiedzenia i pisma ludzi.
Niechaj lepiej odnoszą się do tych powiedzeń i pism w duchu otwartości
i serdecznej sympatii.” (42)
Powrót
Objawiciele Boga
To,
co jest wspólne dla wszystkich, którzy wierni są temu lub innemu
światowemu systemowi religijnemu, to przekonanie, że przez
boskie
Objawienie dusza wchodzi w kontakt ze Światem Bożym, i że to jest ten
stosunek, który nadaje prawdziwy sens naszemu życiu. Jednymi z
najważniejszych ustępów w Pismach Bahá'u'lláha są te, które omawiają
obszernie naturę i rolę będących kanałami tego Objawienia, Posłańcami
lub Objawicielami Boga. Powtarzające się w tych ustępach porównania
odnoszą
się do fizycznego słońca. Podczas gdy ono ma pewne cechy
charakterystyczne wspólne z innymi ciałami niebieskimi w systemie
słonecznym, odróżnia się od nich tym, że jest samo w sobie źródłem
światła tego systemu. Planety i księżyce odbijają światło, podczas gdy
słońce wysyła je jako nieodłączną właściwość swej natury. System obraca
się wokół tego
centralnego punktu, każdy z jego uczestników nie tylko
pod wpływem jego szczególnego układu, ale także przez swoją zależność
od źródła światła systemu. (43)
I w ten sam sposób, twierdzi
Bahá'u'lláh, ludzka osobowość, którą Objawiciel Boga dzieli z resztą
rasy, jest odróżniana od innych w sposób, który pozwala Mu służyć jako
kanał lub narzędzie
Boskiego Objawienia. Widoczne sprzeczne wzmianki na
temat tego dwoistego stanowiska, przypisane na przykład Chrystusowi
(44) były między innymi przyczyną zamieszek religijnych i waśni w
dziejach historii. Bahá'u'lláh wypowiada się na ten temat:
„Cokolwiek
znajduje się na niebie i cokolwiek znajduje się na ziemi jest
bezpośrednim świadectwem objawienia w nim
przymiotów i imion Boga
(...). W najwyższym stopniu prawdziwe jest to w człowieku, który
spośród wszystkich stworzeń, (...) został wyróżniony dla chwały takiego
wyróżnienia. Gdyż w nim są objawione wszystkie możliwe przymioty i
imiona Boga w takim stopniu, że żadna inna istota stworzona nie może
przewyższyć go ani prześcignąć. (...) A z wszystkich
ludzi
najznakomitsi, najwybitniejsi i najdoskonalsi są Objawiciele Słońca
Prawdy. Co więcej, wszyscy inni, poza tymi Objawicielami, żyją dzięki
działaniu Ich woli, poruszają się i zachowują swój byt dzięki potokom
Ich łask.” (45)
W dziejach historii przekonanie wierzących, że
Założyciel ich własnej religii zajmuje miejsce wyjątkowe, spowodowało
pobudzenie
wzmożonych domysłów co do natury Objawiciela Bożego. Takie
domysły zostały jednak poważnie ograniczone przez trudności w
interpretowaniu i wyjaśnianiu alegorycznych aluzji zawartych w dawnych
pismach. Próba skrystalizowania opinii w formie religijnego dogmatu
była w historii siłą raczej dzielącą niż jednoczącą. Rzeczywiście,
pomimo ogromnej energii poświęconej
teologicznym dążeniom - albo może z
ich powodu - mamy dzisiaj głębokie różnice pomiędzy muzułmanami wobec
dokładnego stanowiska Mahometa, a pośród chrześcijan wobec stanowiska
Jezusa Chrystusa, zaś pośród buddystów w odniesieniu do Założyciela ich
własnej religii. Jest aż nadto widoczne, iż kontrowersje stworzone
przez takie czy inne różnice wewnątrz każdej z
przekazanych tradycji są
dowiedzione co najmniej tak ściśle, jak te oddzielające te tradycje od
ich siostrzanych wiar.
Szczególnie ważnymi w zrozumieniu nauk
Bahá'u'lláha o jedności religii są zatem Jego oświadczenia o stanowisku
kolejnych Objawicieli Bożych i funkcji, które sprawują w duchowej
historii ludzkości:
„Każdy z Objawicieli Bożych
zajmuje
dwojakie stanowisko. Jedno to stanowisko czystej abstrakcji i
zasadniczej jedności. W tym względzie, jeśli nazywasz wszystkich Ich
jednym imieniem, i przypisujesz Im te same przymioty, nie popełniasz
błędu. ...”
„Drugie stanowisko jest stanowiskiem odmienności i
odnosi się do świata stworzenia i do jego ograniczeń. W tym względzie
każdy z Objawicieli
posiada odrębną indywidualność, wyraźnie wyznaczone
posłannictwo, przeznaczone Objawienie i szczegółowo określone
ograniczenia. Każdy z Nich znany jest pod innym imieniem,
charakteryzuje się szczególnym przymiotem, i wypełnia określone
posłannictwo, ...”
„Oglądani w świetle tego drugiego stanowiska
(...) okazują oni absolutną służebność, kompletne ubóstwo,
całkowitą
skromność. Tak, jak On powiada: ‚Jestem służebnikiem Boga. Jestem tak,
jak ty, człowiekiem.’...” (46)
„Gdyby ktokolwiek z wszystko
obejmujących Objawicieli Boga oświadczył: 'Jestem Bogiem', mówi prawdę,
co do tego nie ma wątpliwości. Gdyż (...) przez Ich Objawienie, Ich
przymioty i imiona objawiają się na świecie Objawienie Boga,
Jego
imiona i Jego przymioty. (...) A gdyby którykolwiek z Nich wygłosił
stwierdzenie: 'Jestem Posłańcem Boga', On także mówi prawdę,
niezaprzeczalną prawdę. (...) Widziani w tym świetle, są Oni wszyscy
tylko Posłańcami idealnego Króla, niezmiennej Istoty. (...) A gdyby
powiedzieli: 'Jesteśmy Służebnikami Boga', to także jest jasnym i
niezaprzeczalnym faktem. Gdyż
zostali ujawnieni w stanie skrajnego
służebnictwa, służebnictwa takiego, którego żaden człowiek nie jest w
stanie osiągnąć. ...” (47)
„Tak więc, jakiekolwiek będą Ich
wypowiedzi, czy to odnoszące się do dziedziny Boskości, Władzy,
Proroctwa, Posłannictwa, Stróżowania, Apostolstwa czy Służebnictwa,
wszystko jest prawdą, bez cienia wątpliwości.
Dlatego też te
powiedzienia (...) muszą być uważnie rozważane tak, aby rozbieżne
wypowiedzi Objawicieli Niewidzialnego i Świty Świętości przestały
wstrząsać duszę i kłopotać umysły.” (48)
Powrót
„Stale postępująca cywilizacja...”
Zawarta
w tych ustępach perspektywa przedstawia najbardziej prowokacyjny aspekt
oświadczenia Bahá'u'lláha o
funkcji Objawiciela Bożego. Objawienie
boskie, mówi On, jest siłą napędową cywilizacji. Gdy się pojawia, jego
przeistaczający wpływ na umysły i dusze tych, którzy na nie zareagują,
znajduje oddźwięk w nowym społeczeństwie, które powoli nabiera kształtu
wokół doświadczeń tych ludzi. Powstaje nowe centrum lojalności, które
może pozyskać zaangażowanie ludów z
najszerszego kręgu kulturowego;
muzyka i sztuka podchwytują symbole, które przekazują bogatsze i
bardziej dojrzałe natchnienia; radykalna redefinicja pojęć dobra i zła
umożliwia sformułowanie nowych kodeksów prawa cywilnego i postępowania;
powstają nowe instytucje, aby dać wyraz impulsom moralnej
odpowiedzialności, poprzednio ignorowanej, czy też nieznanej: „On
był
na świecie, a świat był stworzony przez Niego”(49) . Nowa kultura
przekształcając się w cywilizację, przyswaja osiągnięcia i
spostrzeżenia dawnych epok w wielkiej liczbie nowych odmian. Cechy
dawnych kultur, które nie mogą być wchłonięte, ulegają atrofii, lub też
są przejmowane przez marginalną część ludności. Słowo Boże stwarza nowe
możliwości
zarówno w indywidualnej świadomości, jak też w stosunkach
międzyludzkich.
„Każde słowo, które wypływa z ust Bożych,
wyposażone jest w taką potęgę, że może tchnąć nowe życie w dowolne
ludzkie ramy. (...) Wszystkie zdumiewające dzieła, które oglądacie na
tym świecie zostały ukazane dzięki działaniu Jego najwyższej i
najwznioślejszej Woli, Jego
zdumiewającego i nienaruszonego Celu. (...)
Nie prędzej to jaśniejące słowo zostanie wypowiedziane, niż ożywiająca
energia formująca się we wszystkich rzeczach stworzonych da początek
środkom i instrumentom, dzięki którym takie dzieła mogą być wykonane i
udoskonalone. (...) W dniach, które nadejdą, będziecie zaprawdę oglądać
rzeczy, o których nigdy przedtem
nie słyszeliście. (...) Każda
pojedyncza litera pochodząca z ust Bożych jest zaiste literą-matką, a
każde słowo wypowiedziane przez Niego, Który jest Źródłem boskiego
Objawienia, jest słowem-matką, ...” (50)
Kolejność Boskich
Objawień, twierdzi Bahá'u'lláh, jest „procesem, który nie ma początku i
nie będzie mieć końca” (51), i chociaż misja
każdego z Objawicieli jest
ograniczona w czasie i w funkcjach, które pełni, jest integralną
częścią kontynuacji i postępującego rozwoju Boskiej mocy i woli.
„Kontemplujcie
waszym wewnętrznym okiem łańcuch kolejnych Objawień, który połączył
Objawienie Adama z Objawieniem Bába. Świadczę przed Bogiem, że każdy z
tych Objawicieli został zesłany dzięki
działaniu Boskiej Woli i Celu,
że każdy z Nich był Nosicielem szczególnego Orędzia, że każdemu z Nich
powierzono bożoobjawioną Księgę (...) Miara Objawienia, za pomocą
której każdy z nich był rozpoznawany, została wyraźnie przeznaczona.
...” (52)
W końcu, jako że ciągle rozwijająca się cywilizacja
wyczerpuje swoje duchowe źródła, zaczyna się
proces rozpadu, podobnie
jak dzieje się to w świecie zjawisk. Powracając znów do analogii
dawanych przez naturę, Bahá'u'lláh porównuje tę lukę w rozwoju
cywilizacji do nadejścia zimy. Moralna żywotność zanika tak, jak
spójność społeczna. Wyzwania, które byłyby opanowane we wcześniejszej
epoce, lub też wykorzystane jako okazje do odkryć i osiągnięć,
stały
się niemożliwe do przezwyciężenia. Religia traci swoją trafność, a
eksperymentowanie staje się coraz bardziej fragmentaryczne, coraz dalej
pogłębia się rozłam społeczny. Wzrastająca niepewność co do znaczenia i
wartości życia powoduje gniew i zamieszanie. Mówiąc o tych
uwarunkowaniach w naszej epoce, Bahá'u'lláh powiada:
„Widzimy
doskonale, jak
wielkimi i niezliczonymi nieszczęściami dotknięta jest
cała rasa ludzka. Widzimy ją omdlewającą na łożu boleści, ciężko
doświadczoną i rozczarowaną. Ci, którzy są zarażeni zarozumialstwem,
ustawili się między nią a Boskim i niezawodnym Lekarzem. Jesteście
świadkami, jak wplątali wszystkich ludzi, siebie samych nie wyłączając,
w sieć swoich pomysłów. Nie
mogą oni ani odkryć powodu choroby, ani też
nie wiedzą, jak ją uleczyć. Przedstawili proste jako krzywe i
wyobrazili sobie przyjaciela jako wroga.” (53)
Kiedy każdy z
Boskich bodźców się wypełnia, proces się powtarza. Nowe Objawienie Boże
ukazuje się ze zwiększoną dojrzałość Boskiego natchnienia do nowego
etapu budzenia i cywilizowania ludzkości.
„Rozważ godzinę, w
której najwyższy Objawiciel Boży objawił się ludziom. Zanim ta godzina
nadejdzie, Dawna Istota, która jest ciągle nieznana ludziom i nie
wypowiedziała jeszcze
Słowa Bożego, jest sama w sobie Wszystkowiedzącą
na świecie pozbawionym jakiegokolwiek człowieka, który by Ją poznał.
Jest faktycznie Stwórcą bez stworzenia. (...) To jest zaiste Dzień, o
którym napisano: ‚Czyje będzie Królestwo tego Dnia?’ i nie znajdzie się
nikt gotowy do odpowiedzi!” (54)
Dopiero gdy część ludzkości
zaczyna reagować na nowe
Objawienie, a nowe duchowe i socjalne wzorce
nabierają kształtów, ludzie zatrzymują się duchowo i moralnie na
ostatnich śladach Boskich obdarowań. Codzienne zadania społeczne mogą
być wykonane albo niewykonane, prawa zachowane lub przekroczone,
socjalne albo polityczne doświadczenia mogą rozpalić się lub upaść, ale
korzenie wiary - bez której żadne społeczeństwo nie
może trwać w
nieskończoność - zostały wyssane. W tym „końcu epoki”, w „końcu świata”
nastawieni duchowo zaczynają znowu zwracać się do Twórczego źródła.
Jakkolwiek ten proces może być niekształtny lub niepokojący, jak
nieeleganckie lub niefortunne są niektóre z opcji branych pod uwagę,
takie poszukiwania są instynktowną reakcją na uświadomienie
sobie, że
otwarła się ogromna przepaść w uporządkowanym życiu ludzkości. (55)
Skutki Nowego Objawienia, mówi Bahá'u'lláh, są uniwersalne i
nieograniczone jedynie do życia i nauk Objawiciela Bożego, który jest
tego Objawienia centralnym punktem. Choć nie zrozumiane, te skutki
coraz bardziej przenikają ludzkie sprawy, ujawniając sprzeczności w
popularnych
założeniach i w społeczeństwie, oraz wzmagają poszukiwanie
zrozumienia.
Kolejność Objawicieli jest nierozłącznym wymiarem
istnienia, oświadcza Bahá'u'lláh, i będzie ona trwać przez całe życie
świata: „Bóg posłał Swoich Wysłanników, aby nastąpili po Mojżeszu i
Jezusie, i nadal będzie to czynić aż do końca, który nie ma końca...”
(56)
Powrót
Dzień Boży
Co uważa Bahá'u'lláh za cel
ewolucji ludzkiej świadomości? W perspektywie wieczności jej celem jest
to, żeby Bóg zobaczył coraz jaśniejsze odbicie Swoich doskonałości
w
zwierciadle Swego stworzenia i że według słów Bahá'u'lláha:
„...każdy
człowiek może świadczyć w sobie, przez siebie, przez stanowisko
Objawiciela swego Pana, że zaprawdę nie ma innego Boga prócz Niego, i
że każdy człowiek może przez to zdobyć swoją drogę do szczytu
rzeczywistości, aż nikt nie będzie kontemplować jakiejkolwiek rzeczy
bez
dostrzeżenia w niej Boga.” (57)
W kontekście historii
cywilizacji celem kolejnego pojawiania się boskich Objawicieli jest
przygotowanie ludzkiej świadomości na zjednoczenie rasy ludzkiej w
jeden rodzaj będący w istocie jednym organizmem zdolnym do podjęcia
odpowiedzialności za swoją wspólną przyszłość: „Ten, który jest waszym
Panem, Najmiłosierniejszym -
powiada Bahá'u'lláh - żywi w Swoim sercu
pragnienie, aby ujrzeć całą rasę ludzką jako jedną duszę w jednym
ciele.” (58) Dopóki ludzkość nie przyjmie swojej organicznej jedności,
nie będzie mogła stawić czoła nawet gwałtownym wyzwaniom, a cóż dopiero
tym, które przed nią już stoją: „Dobrobyt ludzkości - nalega
Bahá'u'lláh - jej pokój i bezpieczeństwo
są nieosiągalne, dopóki i
zanim jej jedność nie zostanie mocno utwierdzona.” (59) Jedynie
zjednoczone ogólnoświatowe społeczeństwo może zapewnić swoim dzieciom
to poczucie wewnętrznego zabezpieczenia zawarte w jednej z modlitw
Bahá'u'lláha do Boga: „Jakikolwiek obowiązek wyznaczyłeś Twoim
służebnikom, by wysławiali do najwyższego stopnia Twój majestat
i
chwałę, jest to jedynie znakiem Twojej wobec nich łaski, aby mogli
wznieść się do poziomu nadanego ich własnemu najgłębszemu istnieniu,
poziomu poznania samego siebie.” (60) Paradoksalnie, jedynie przez
osiągnięcie prawdziwej jedności ludzkość może w pełni rozwijać
różnorodność i indywidualność. To jest cel, któremu służyło
posłannictwo wszystkich
Objawicieli Boga, Dzień „jednej owczarni i
jednego pasterza”(61) . Jego osiągnięcie, według Bahá'u'lláha, jest
etapem cywilizacji, w który rasa ludzka teraz wkracza.
Jednym
z najbardziej sugestywnych porównań, które można znaleźć nie tylko w
pismach Bahá'u'lláha, ale i przed Nim u Bába, jest porównanie pomiędzy
ewolucją rasy ludzkiej, a życiem
indywidualnego człowieka. Ludzkość
przeszła przez etapy zbiorowego rozwoju, który przypomina okresy
niemowlęctwa, dzieciństwa, młodzieńczości w dojrzewaniu jej
poszczególnych uczestników. Doświadczamy teraz początków naszej
zbiorowej dojrzałości, wyposażeni w nowe zdolności i sposobności, o
których mamy jak dotychczas jedynie słabe pojęcie. (62)
Na tym
tle
nietrudno jest zrozumieć pierwszeństwo, które jest dane w naukach
Bahá'u'lláha zasadzie jedności. Jedność ludzkości jest przewodnim
motywem dla epoki, która właśnie się zaczyna, kryterium, według którego
należy sprawdzać wszystkie propozycje ulepszenia ludzkości. Istnieje
tylko jedna rasa ludzka, twierdzi Bahá'u'lláh, nie mają podstaw
odziedziczone
wyobrażenia, że jakaś pojedyncza rasowa czy eticzna grupa
jest w jakiś sposób nadrzędna wobec reszty ludzkości. Podobnie, skoro
wszyscy Objawiciele Boga służyli jako przekaziciele Boskiej Woli, ich
objawienia są wspólną spuścizną całej rasy ludzkiej; każdy osobnik na
ziemi jest legalnym spadkobiercą tej duchowej tradycji. Trwanie w
jakichkolwiek uprzedzeniach jest niszczące
zarówno dla interesów
społeczeństwa, jak też zadaje gwałt Woli Boga w naszej epoce.
„O,
walczące ludy i rody ziemi! Skierujcie wasze oblicza ku jedności, i
niechaj was oświeca promienność jej światła. Zbierzcie się razem i
zdecydujcie się, na miłość Boską, wykorzenić cokolwiek jest źródłem
niezgody między wami. (...) Nie ma żadnej wątpliwości,
że dowolnie
wskazane ludy świata, dowolnej rasy lub religii czerpią swoje
natchnienia z jednego niebiańskiego źródła i są poddanymi jednego Boga.
Różnice pomiędzy zarządzeniami ich obowiązującymi należy przypisać
różnym potrzebom i wymogom epok, w których zostały objawione. One
wszystkie, z wyjątkiem kilku, będących rezultatem ludzkiej perwersji,
zostały
zarządzone przez Boga i są odbiciem Jego Woli i Celu.
Powstańcie więc i uzbrojeni potęgą wiary, rozbijcie na kawałki bożków
waszych próżnych wyobrażeń, siewców niezgody pomiędzy wami. ...” (63)
Temat
jedności przewija się przez pisma Bahá'u'lláha: „Wzniesiono przybytek
jedności; nie spoglądajcie na siebie wzajemnie jak obcy.” (64)
„Przebywajcie
ze zwolennikami wszystkich religii w duchu przyjaznego
braterstwa.” (65) „Jesteście owocami jednego drzewa i liśćmi jednej
gałęzi.” (66)
Proces dojrzewania ludzkości dokonywał się w ciągu
ewolucji struktur społecznych. Zaczynając od rodziny jako jednostki i
jej różnych rozgałęzień, rasa ludzka osiągnięła rozwój w różnym stopniu
- społeczności
oparte na klanie, plemieniu, mieście-państwie i obecnie
na narodzie. To środowisko społeczne, wciąż poszerzające się i coraz
bardziej złożone, stanowiło potencjał ludzki z jednoczesną pobudką i
sposobnością do rozwoju. Rozwój ten z kolei stale powodował zmiany w
strukturze społecznej. Dojrzewanie ludzkości musi pociągnąć za sobą
całkowite przeobrażenie
porządku społecznego. Nowe społeczeństwo musi
być takie, by było zdolne objąć całą różnorodność ras i korzystało z
pełnej skali talentów i intuicji, uszlachetnionych przez wiele
tysiącleci doświadczeń kulturowych:
„To jest Dzień, w którym
najdoskonalsze łaski Boskie zostały przelane na ludzi, Dzień, w którym
Jego najpotężniejsza łaska
natchnęła wszystkie rzeczy stworzone. Jest
obowiązkiem wszystkich ludzi świata załagodzić swoje róźnice i z
zupełną jednością i spokojem przebywać w cieniu Drzewa Jego opieki i
serdecznej dobroci. (...) Niedługo będzie zwinięty obecny porządek
rzeczy, a na jego miejsce zostanie rozłożony nowy. Zaprawdę twój Pan
mówi prawdę i jest znawcą rzeczy ukrytych.” (67)
Głównym
narzędziem do przetworzenia społeczeństwa i osiągnięcia jedności świata
jest, jak twierdzi Bahá'u'lláh, ustanowienie sprawiedliwości w sprawach
ludzkości. Ten temat zajmuje
główne miejsce w Jego naukach.
„Światłem
ludzi jest Sprawiedliwość. Nie gaście jej przeciwnymi wiatrami ucisku i
tyranii. Celem sprawiedliwości jest pojawienie się jedności między
ludźmi. Ocean boskiej mądrości faluje w tym wzniosłym słowie, podczas
gdy księgi świata nie są w stanie objąć jego wewnętrznego znaczenia.”
(68)
W Swoich
późniejszych pismach Bahá'u'lláh wprost określił,
co z tej zasady wynika dla okresu dojrzałości ludzkości. „Kobiety i
mężczyźni byli, i zawsze będą, równi w oczach Boga.” (69) twierdzi On,
a postęp ludzkości wymaga, aby społeczeństwo tak zorganizowało swoje
poczynania, iżby dać pełen wyraz temu faktowi. Zasoby ziemi należą do
całej ludzkości, a nie do jednego
ludu. Za nierówny wkład na rzecz
ogólnego dobra ekonomicznego według zasług powinno się otrzymać różne
miary nagród i dowodów uznania, ale niezależnie od uprawianej filozofii
socjo-ekonomicznej muszą zostać zniesione ostatecznie skrajne bogactwo
i ubóstwo, których doświadczyła jest większość narodów.
Powrót
Ogłoszenie dla
królów
Przytoczone
powyżej pisma zostały w większości objawione w warunkach ponownego
prześladowania. Niedługo po przybyciu wygnańców do Konstantynopola
stało się jasne, że honory okazane Bahá'u'lláhowi podczas podróży z
Bagdadu oznaczały jedynie krótką przerwę. Decyzja władz osmańskich, by
„przywódcę babitów” i Jego towarzyszy przenieść do stolicy imperium
raczej
niż na jakąś odległą prowincję pogłębiło przerażenie
przedstawicieli rządu perskiego. (70) W obawie przed powtórzeniem
rozwoju wypadków z Bagdadu i możliwością nie tylko sympatii, ale nawet
hołdu ze strony wpływowych osobistości rządu tureckiego - ambasador
Persji uporczywie nalegał, aby wygnańców odesłać do odleglejszych
prowincji imperium. Jego argumentem
było to, że szerzenie w stolicy
nowego orędzia religijnego mogłoby wywołać reperkusje zarówno
polityczne, jak i religijne.
Rząd osmański początkowo silnie
się opierał. Premier `Alí-Páshá wyjawił zachodnim dyplomatom swoje
przekonanie o tym, że Bahá'u'lláh jest „człowiekiem bardzo
dystyngowanym, przykładnie się zachowującym, dalece
umiarkowanym,
postacią najdostojniejszą”. Zdaniem premiera - Jego nauki „godne są
wielkiego poważania”, ponieważ przeciwdziałają religijnym animozjom,
dzielącym żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich poddanych
imperium. (71)
Jednak stopniowo wzrastały urazy i podejrzenia.
W stolicy osmańskiej władza polityczna i ekonomiczna znajdowała się,
poza kilkoma
przypadkami, w rękach urzędników o niewielkich, bądź
żadnych kompetencjach. Przekupstwo było oliwą wprawiającą w ruch
maszynerię rządu, a stolica magnesem dla hord ludzi, którzy w
poszukiwaniu zaszczytów i wpływów przybywali tłumnie z każdej części i
spoza imperium. Każda wybitna osobistość z innego państwa lub z
terytoriów zależnych natychmiast po przybyciu do
Konstantynopola
powinna, jak oczekiwano, przyłączyć się do tłumu szukających patrona w
pokojach recepcyjnych paszów i ministrów imperialnego dworu. Żaden
element nie miał gorszej reputacji, niż rywalizujące grupy perskich
wygnańców politycznych, znanych zarówno ze swej przemądrzałości, jak i
braku skupułów.
Ku rozpaczy przyjaciół, którzy namawiali Go
do
zrobienia użytku z powszechnej wrogości do perskiego rządu, oraz z
sympatii, którą wzbudziły Jego własne cierpienia, Bahá'u'lláh wyjaśnił,
że nie ma do przedstawienia żadnych próśb. Jakkolwiek kilku ministrów
złożyło towarzyskie wizyty w przydzielonej Mu rezydencji, nie
skorzystał z tych okazji. Przebywał w Konstantynopolu, jak powiedział,
jako gość
Sułtana na jego zaproszenie, a Jego zainteresowania dotyczyły
spraw duchowych i moralnych.
Wiele lat później ambasador
perski Mírzá Husayn Khán, wspominając swoją służbę w stolicy osmańskiej
i wyrażając żal z powodu szkód wyrządzonych reputacji Persji w
Konstantynopolu przez chciwość i nierzetelność jego ziomków, wyraził
zadziwiająco szczere uznanie
przykładowi, który mogło na krótko dać
przewodnictwo Bahá'u'lláha. (72) Jednakże w tym czasie on i jego
koledzy wykorzystali sytuację, przedstawiając ją jako przebiegły sposób
na ukrycie tajnego spisku wygnańców przeciwko bezpieczeństwu
publicznemu i religii państwowej. Pod presją tych wpływów władze
osmańskie ostatecznie podjęły decyzję o przeniesieniu
Bahá'u'lláha i
Jego rodziny do prowincjonalnego miasta Adrianopola. Te przenosiny
dokonały się nagle podczas głębokiej i wyjątkowo srogiej zimy.
Zakwarterowani w nieodpowiednich budynkach, przy braku odpowiednich
ubrań i innego zaopatrzenia, wygnańcy znosili przez rok wielkie
cierpienia. Stało się jasne, że arbitralnie zostali więźniami stanu
mimo braku oskarżenia o
jakąkolwiek zbrodnię i bez możliwości obrony.
Z
punktu widzenia historii religii, zastanawiającą symbolikę mają kolejne
wygnania Bahá'u'lláha do Konstantynopola i Adrianopola. Po raz pierwszy
Objawiciel Boga, założyciel niezależnego systemu religijnego, który
miał się w krótce rozpowszechnić na planecie, przekroczył wody wąskiej
cieśniny oddzielającej
Azję od Europy i postawił stopy „na Zachodzie”.
Wszystkie inne wielkie religie pojawiły się w Azji, a duchowe działania
ich Założycieli ograniczały się do tego kontynentu. Nawiązując do
faktu, że w przeszłości objawienia, zwłaszcza Abrahama, Chrystusa i
Mahometa, wywołały najważniejsze dla rozwoju cywilizacji skutki w
trakcie ekspansji ku zachodowi -
Bahá'u'lláh przepowiedział, że to samo
wydarzy się w tej nowej epoce, ale na znacznie większą skalę: „Na
Wschodzie światło Jego Objawienia zgaszono, na Zachodzie znaki jego
panowania ukazały się. Rozważcie to w swoich sercach, o ludzie...” (73)
Może wobec tego nie dziwić, że Bahá'u'lláh wybrał ten moment,
aby oznajmić publicznie Swoją misję, która
powoli przyciągała wiernych
towarzyszy Bába na Środkowym Wschodzie. Jego ogłoszenie przyjęło formę
całej serii oświadczeń, które sytuują się pomiędzy najbardziej godnymi
uwagi dokumentami w historii religii. Objawiciel Boży zwraca się do
„królów i władców świata” ogłaszając im świt Dnia Bożego, odwołując się
do jeszcze niepojętych zmian, które
nabierają rozpędu na świecie. Wzywa
ich jako mężów zaufania Boga i także swoich ludzkich braci, aby
powstali służyć procesowi zjednoczenia rasy ludzkiej. Dzięki
szacunkowi, którym się cieszyli wśród rzeszy swoich poddanych, i
absolutnej władzy, którą większość z nich sprawowała, leżało w ich mocy
pomóc zrealizować to, co nazwał „Największym Pokojem”:
porządek
światowy, charakteryzujący się jednością i ożywiony boską
sprawiedliwością.
Jedynie z wielkim trudem współczesny czytelnik
może sobie wyobrazić moralny i intelektualny świat, w którym żyli ci
monarchowie sprzed wieku. Z ich biografii i prywatnej korespondencji
wynika jasno, że z małymi wyjątkami sami byli pobożni i odgrywali
kierującą rolę w
życiu duchowym poszczególnych krajów, często jako
głowy państwowej religii, przekonani o bezbłędnych prawdach Biblii czy
Koranu. Władzę, którą większość z nich dzierżyła, przypisywali
bespośrednio boskiemu autorytetowi ustępów tych samych pism, moc
rozkazywania autorytetowi, o którym z wigorem rozprawiali. Byli
pomazańcami Bożymi. Proroctwa „Ostatnich Dni”
i „Królestwa Bożego” nie
były dla nich mitem czy alegorią, ale pewnikami, na których spoczywał
cały porządek moralny, w którym oni sami zostali powołani przez Boga,
aby zdać rachunek ze swego panowania.
Do tego umysłowego świata adresowane są listy Bahá'u'lláha:
„O,
królowie ziemi! Ten, który jest suwerennym Panem wszystkiego -
przybył.
Królestwo należy do Boga, Wszechmocnego Opiekuna, Istniejącego przez
Samego Siebie. (...) To jest Objawienie, do którego, cokolwiek
posiadacie, nie daje się porównać. Obyście tylko to wiedzieli.”
„Bądź
ostrożny, aby pycha nie powstrzymała cię od rozpoznania Źródła
Objawienia, aby rzeczy tego świata nie odgrodziły cię jakby zasłoną od
Tego, który jest
Stworzycielem nieba. (...) Na sprawiedliwość Boską!
Nie jest Naszym życzeniem położyć ręce na waszych królestwach. Naszym
posłannictwem jest schwycić i posiąść serca ludzkie...” (74)
„Wiedzcie,
że ubodzy są wam przez Boga powierzeni. Strzeżcie się, abyście nie
zdradzili Jego zaufania, abyście nie postępowali niesprawiedliwie z
nimi, abyście nie
stąpali ścieżkami zdradliwych. Będziecie z całą
pewnością wezwani do zrobienia rachunku z Jego zaufania w tym dniu,
kiedy Waga Sprawiedliwości zostanie postawiona, dniu, w którym każdy
dostanie swoją należność, kiedy czyny wszystkich ludzi, czy bogatych,
czy biednych, będą ważone.
Rozpatrzcie Naszą Sprawę, zapytajcie o
rzeczy, które Nam się przydarzyły,
zadecydujcie sprawiedliwie pomiędzy
Nami i Naszymi wrogami i bądźcie z tych, którzy działają sprawiedliwie
wobec swego sąsiada. Jeśli nie powstrzymujecie ręki ciemiężcy, jeśli
zaniedbujecie zabezpieczenie praw uciemiężonych, jakim prawem więc
chełpicie się pomiędzy ludźmi?” (75)
„Jeśli nie będziecie zważać
na te rady, które (...) objawiliśmy w tej
Tablicy, Boska kara osiągnie
was ze wszystkich stron, i wyrok Jego sprawiedliwości zostanie wydany
przeciw wam. Tego dnia nie będziecie mieć siły, aby Mu się oprzeć, i
nie będziecie mogli rozpoznać swojej własnej niemocy. ...” (76)
Wizja
„Największego pokoju” nie spotkała się z oddźwiękiem u władców
dziewiętnastego wieku. Nacjonalistyczna przesada i
imperialistyczna
ekspansja ogarnęły nie tylko królów, ale także parlamentariuszy,
uczonych, artystów, prasę i główne religijne organizacje - gorliwych
propagatorów zachodniego tryumfalizmu. Propozycje przemiań socjalnych,
jakkowiek bezinteresowne i idealistyczne, szybko popadły w niewolę
mnóstwa nowych ideologii wyrzuconych na brzeg przez rosnący
przypływ
dogmatycznego materializmu. Na Wschodzie, zahipnotyzowany swoimi
własnymi żądaniami, aby reprezentować wszystko, co ludzkość mogła lub
będzie w stanie wiedzieć o Bogu i prawdzie, świat islamu pogrążał się
coraz głębiej w ignorancji, w letargu i ponurej wrogości do rasy
ludzkiej, która zaniedbała uznanie takiej duchowej wyższości.
Powrót
Przybycie do Ziemi
Świętej
Biorąc
pod uwagę wcześniejsze wydarzenia w Bagdadzie, wydaje się dziwne, że
władze osmańskie nie przewidziały, jaki będzie rezultat przesiedlenia
Bahá'u'lláha do stolicy innej głównej prowincji. Po upływie roku od
Swojego przyjazdu do Adrianopola ich więzień wzbudził najpierw
zainteresowanie, a później gorący podziw wybitnych osobistości tak
w
intelektualnych, jak i administracyjnych sferach tego rejonu. Ku
konsternacji perskich władz konsularnych, dwoma z najbardziej oddanych
wielbicieli byli Khurshíd Páshá, gubernator tej prowincji i
Shaykhu'l-Islám, główny sunnicki dostojnik religijny. W oczach Jego
gospodarzy i społeczeństwa w ogóle, wygnaniec był filozofem moralności
i świętym, a słuszność Jego nauk
widoczna była nie tylko na przykładzie
Jego własnego życia, ale i w zmianach wywołanych w powodzi perskich
pielgrzymów, którzy tłumnie ciągnęli do tego odległego zakątka
osmańskiego imperium, aby Go zobaczyć. (77)
Te nieprzewidziane
wypadki przekonały perskiego ambasadora i jego towarzyszy, że jest
jedynie kwestią czasu, aby ruch bahaicki, który nadal
rozwijał się w
Persji, ustalił się jako główny czynnik wpływowy w sąsiednim,
rywalizującym imperium. Przez cały ten okres swojej historii zrujnowane
osmańskie imperium zmagało się z powtarzającymi się napadami carskiej
Rosji, powstaniami wśród ujarzmionych przez siebie ludów i nieustannymi
próbami, pozornie przyjaznych brytyjskich i austriackich rządów,
odłączenia
różnych terytoriów tureckich i wszczepienia ich do własnego
imperium. Owe zmienne warunki polityczne w europejskich prowincjach
Turcji dostarczyły nowych i naglących argumentów podtrzymujących apel
perskiego ambasadora o zesłanie wygnańców do odległej kolonii. Tam
Bahá'u'lláh nie miałby dalszych kontaktów z wpływowymi kołami tak
tureckimi, jak i Zachodnimi.
Kiedy Turecki minister spraw
zagranicznych, Fu'ád Páshá powrócił z podróży do Adrianopola, jego
zadziwiające sprawozdanie o sławie, którą Bahá'u'lláh cieszył się w
całym
rejonie, zdawało się potwierdzać wiarygodność sugestii perskiej
ambasady. W klimacie tych opinii rząd zadecydował nagle, aby poddać
swoich gości ciężkiemu więzieniu. Pewnego dnia wczesnym rankiem dom
Bahá'u'lláha został bez uprzedzenia otoczony żołnierzami, a wygnańcom
nakazano przygotować się do wyjazdu do nieznanego miejsca przeznaczenia.
Miejscem
wybranym na
ostateczne wygnanie była Akka, ponure miasto-twierdza na
wybrzeżu Ziemi Świętej. Znana w całym imperium ze swego złego klimatu i
panujących chorób Akka była kolonią karną wykorzystywaną przez rząd
osmański jako więzienie dla niebezpiecznych kryminalistów, gdyż
oczekiwano, że nie pożyją długo od chwili swego uwięzienia. Kiedy tam
przybyli w sierpniu 1868 roku
Bahá'u'lláh, członkowie Jego rodziny i
grupa Jego zwolenników, którzy zostali razem w Nim wygnani, czekały ich
dwa lata cierpień i obelg w samej twierdzy, a następnie zamknięcie w
domowym areszcie w sąsiednim budynku własności miejscowego kupca. Przez
długi czas wygnańcy byli omijani przez zabobonną ludność miejscową,
ostrzeżoną na kazaniu publicznym przed
„Bogiem Persów”, który był
przestawiony jako główny wróg ładu społecznego i głosiciel
bluźnierczych i niemoralnych idei. Kilka osób z małej grupy wygnańców
zmarło na skutek braków i innych niewygód, na które byli narażeni. (78)
Z perspektywy czasu ostrą ironią wydaje się fakt, że wybór
Ziemi Świętej jako miejsca przymusowego uwięzienia
Bahá'u'lláha był
rezultatem presji duchowych i cywilnych wrogów, których celem było
zgaszenie Jego religijnego wpływu. Palestyna poważana przez trzy
wielkie monoteistyczne religie jako punkt, gdzie krzyżował się świat
Boga i człowieka, zajmowała wtedy, jak tysiąc lat przedtem, szczególne
miejsce w ludzkich oczekiwaniach. Zaledwie kilka tygodni przed
przybyciem
Bahá'u'lláha przywódcy ruchu niemieckich protestanckich
Templariuszy wypłynęli z Europy, aby założyć u stóp Góry Karmel kolonię
mającą powitać Chrystusa, w którego bliskie przyjście wierzyli. Nad
drzwiami domów, które wznosili, można odczytać zwrócone przez zatokę ku
więzieniu w Akce takie wyrzeźbione napisy: „Der Herr ist nahe” (Pan
jest blisko). (79)
W
Akce Bahá'u'lláh kontynuował dyktowanie
serii listów do poszczególnych monarchów, które zaczął w Adrianopolu.
Kilka z nich zawierało ostrzeżenia przed sądem Bożym za niedbalstwo i
złe rządy monarchów, przestrogi, których dramatyczne spełnienie wzmogło
intensywne publiczne dyskusje na Środkowym Wschodzie. Po mniej niż
dwóch miesiącach od przyjazdu wygnańców do
miasta-więzienia, Fu'ád
Páshá, osmański minister spraw zagranicznych, którego fałszywe
przedstawienie faktów przyśpieszyło wygnanie, został nagle zwolniony ze
swego stanowiska i zmarł we Francji na atak serca. To zdarzenie zostało
wyróżnione przez oświadczenie, które przepowiadało także rychłe
zwolnienie jego towarzysza, pierwszego ministra `Alí Páshy,
obalenie i
śmierć sułtana, utratę tureckich terytoriów w Europie, serię katastrof,
które nastąpiły jedna po drugiej. (80)
W liście do cesarza
Napoleona III ostrzegał, że na skutek braku jego szczerości i robienia
użytku z władzy: „... twoje królestwo pogrąży się w chaosie i twoje
imperium wymknie się z twoich rąk jako kara za to, co uczyniłeś. (...)
Czy
przez twój przepych stałeś się dumnym? Na moje życie! Nie będzie on
trwać; ...” (81) Na wieść o klęsce w wojnie francusko-pruskiej, która
spowodowała upadek Napoleona III, co zdarzyło się mniej niż po roku od
tego oświadczenia, Alistair Horne, współczesny naukowiec
dziewiętnastowieczej historii polityki francuskiej napisał:
„Historia
nie zna
zapewne bardziej wstrząsającego przykładu tego, co Grecy
nazwali paripateia, straszliwy upadek z wyżyn pychy. Z pewnością żaden
naród w nowożytnych czasach, tak przepełniony widoczną wielkością i
bogaty w materialne osiągnięcia, nie był nigdy poddany gorszemu
upokorzeniu w tak krótkim czasie.” (82)
Zaledwie na kilka
miesięcy przed niespodziewaną serią
wypadków w Europie, które
spowodowały inwazję stanów papieskich i zaanektowanie Rzymu przez siły
zbrojne Nowego Królestwa Włoch, oświadczenie zaadresowane do papieża
Piusa IX nagliło go: „Pozostaw twoje królestwo królom i wyjdź z twego
mieszkania z twarzą zwróconą ku Królestwu. (...) Bądź takim, jakim był
twój Pan. (...) Zaprawdę Dzień zbiorów nadszedł i
wszystkie rzeczy
zostały oddzielone jedna od drugiej. Przechował On to, co chciał, w
naczyniach sprawiedliwości, i rzucił w ogień to, co sobie na to
zasłużyło. ...” (83)
Szczególnie złowieszczy był ustęp w pismach
z tej samej epoki, przewidujący bardziej odległe wypadki w Niemczech.
Król pruski, Wilhelm I, którego rządy rozmyślnie sprowokowały
wojnę
powodującą miażdżącą klęskę Francji i stworzenie nowego Cesarstwa
Niemieckiego, tak został ostrzeżony:
„O brzegi Renu!
Widzieliśmy was pokryte posoką, gdyż miecze zemsty zostały ściągnięte
przeciw wam, i przyjdzie znów na was kolej. Słyszymy lamenty Berlina,
choć jest on dzisiaj w znamienitej chwale.” (84)
Frapująco różna
nuta charakteryzuje
dwie z głównych wypowiedzi, jedną skierowaną do
królowej Wiktorii (85) , i drugą do „Władców Ameryki i Prezydentów jej
Republik”. Pierwsza chwali pionierskie osiągnięcia dowiedzione przez
zniesienie niewolnictwa w Imperium Brytyjskim, chwali także zasadę
reprezentacji w rządzie. Druga rozpoczyna się obwieszczeniem Dnia
Bożego, a kończy wezwaniem, rzeczywistym
mandatem, którego nie można
porównać z żadnym innym poselstwem: „Zwiążcie to, co złamane rękami
sprawiedliwości i zgniećcie ciemiężcę, który kwitnie, laską przykazań
twojego Pana, Ustanawiającego, Najmędrszego.” (86)
Powrót
Religia jako światło i ciemność.
Bahá'u'lláh
rezerwuje najcieższe potępienie dla przeszkód, które w
dziejach
historii zorganizowane religie wzniosły pomiędzy ludzkością a
Objawieniem Bożym. Dogmaty inspirowane przez popularne przesądy i
udoskonalone przez pseudointeligencję już kilkakrotnie wywarły wpływ na
proces Boży, którego cel po wsze czasy jest duchowy i moralny. Prawa
społecznego oddziaływania objawione w celu konsolidacji życia
społecznego, stały się podstawą
struktur tajemniczych doktryn i
praktyk, które były ciężarem dla mas, choć ich dobru powinny były
służyć. Nawet ćwiczenie intelektu, głównego instrumentu będącego
własnością rasy ludzkiej, zostało rozmyślnie stłumione, powodując
ostatecznie upadek dialogu pomiędzy religią a nauką, od których właśnie
zależy cywilizowane życie.
Konsekwencją tego
smutnego rejestru
jest zła opinia, którą na świecie zyskała sobie religia. Co gorsza,
zorganizowana religia sama stała się przyczyną najbardziej zajadłej
nienawiści i wojen pośród ludów świata. „Religijny fanatyzm i nienawiść
- ostrzegał Bahá'u'lláh ponad sto lat temu - są pożerającym ogniem,
którego gwałtowności nikt nie może zgasić. Jedynie Ręka siły
Bożej może
uwolnić ludzkość od tego rozpaczliwego nieszczęścia.” (87)
Tymi,
których Bóg uczyni odpowiedzialnymi za tę tragedię, mówi Bahá'u'lláh,
są religijni przywódcy ludzkości, którzy mówili jakoby w Jego imieniu
poprzez historię. Ich starania, aby uczynić słowo Boże swoim prywatnym
królestwem, a jego komentowanie środkiem do osobistego
wywyższenia,
były największą swoistą przeszkodą dla postępu, przeciwko której
walczyła cywilizacja. W poszukiwaniu swoich celów wielu z nich nie
zawahało się podnieść ręki przeciwko samym posłańcom boskim, gdy się
ukazywali:
„Przywódcy religijni w każdym wieku przeszkadzali
swoim ludom w osiągnięciu brzegów wiecznego zbawienia, ponieważ
trzymali wodze
autorytetu w swoim potężnym uchwycie. Niektórzy z żądzy
przewodnictwa, inni przez brak wiedzy i zrozumienia byli powodem
deprawacji ludu. Na skutek ich przymusu moralnego i autorytetu każdy
prorok Boży wychylił kielich goryczy, ...” (88)
W wypowiedzi
adresowanej do duchownych wszystkich wyznań Bahá'u'lláh ostrzega przed
odpowiedzialnością, którą tak
lekkomyślnie wzieli na siebie w historii:
„Jesteście jak źródło. Jeśli jest zmienione, tak samo
wypływające z niego strumienie będą zmienione. Bójcie się Boga, i
zaliczajcie się w poczet pobożnych. Podobnie, jeśli serce człowieka
jest zepsute, jego członki też będą zepsute. Jeśli korzeń drzewa jest
zepsuty, jego gałęzie, pędy, jego liście i owoce
będą też zepsute.” (89)
Te
same oświadczenia objawione w czasie, gdy religijna ortodoksja była
jedną z głównych sił na świecie, głosiły, że jej władza już się
faktycznie skończyła i że klerykalna kasta nie ma żadnej roli
społecznej w przyszłej historii świata: „O, zgromadzenia duchownych!
Nie ujrzycie w przyszłości siebie jako posiadających
jakąkolwiek
władzę...”. (90) Do szczególnie mściwego przeciwnika pośród kleru
muzułmańskiego Bahá'u'lláh zwraca się: „Jesteś jak ostatni blask słońca
nad szczytem góry. Niedługo zblednie, jak jest to zarządzone przez
Boga, Wszystko Posiadającego, Najwyższego. Twoja chwała i chwała
takich, jak ty została odebrana, ...” (91)
Te oświadczenia
nie
odnoszą się do działalności religijnej, ale do nieprawidłowego użycia
takich środków. Pisma Bahá'u'lláha są wspaniałomyślne nie tylko w
uznaniu wielkiego wkładu, który zorganizowane religie wniosły do
cywilizacji, ale także i korzyści, które odniósł świat z związku z
samopoświęceniem i miłością do ludzi, która charakteryzowała duchownych
i zakony wszystkich
religii.
„Ci duchowni (...), którzy są
naprawdę ozdobieni ornamentem wiedzy i dobrym charakterem, są zaprawdę
jako głowa dla ciała świata i jak oczy dla narodów...” (92)
Raczej
wyzwaniem dla wszystkich ludzi wierzących i niewierzących, duchownych i
świeckich, jest to, żeby pojmować skutki obecnie nawiedzające świat
jako rezultat ogólnego
rozkładu siły napędowej religii. W przerażającym
wyobcowaniu się ludzkości od Boga w zeszłym wieku popsuły się wzajemne
relacje, będące osnową samego życia moralnego. Naturalne zdolności
obdarzonej rozumem duszy, niezbędne do rozwoju i utrzymania wartości
ludzkich, zostały powszechnie zdyskredytowane:
„Żywotność
ludzkiej wiary w Boga zamiera w każdym
kraju i nic innego, jak tylko
Jego zbawienne lekarstwo może kiedykolwiek ją przywrócić. Rdza
bezbożności wżera się we wnętrzności ludzkiego społeczeństwa; cóż
innego, jak eliksir Jego potężnego Objawienia może ją oczyścić i
ożywić? (...) Jedynie słowo Boże może zasługiwać na wyróżnienie tym, że
jest obdarzone zdolnością potrzebną, aby spowodować taką
wielką i
daleko sięgającą zmianę.” (93)
Powrót
Światowy pokój
W świetle następnych wypadków ostrzeżenia i apele w pismach Bahá'u'lláha z tego okresu nabierają straszliwej ostrości:
„O
wy, wybrani przedstawiciele ludu w każdym kraju! (...) Spójrzcie na
świat jak na ciało ludzkie, które choć stworzone całe i doskonałe,
zostało
dotknięte z różnych przyczyn poważnymi zaburzeniami i
chorobami. Ani na jeden dzień nie znalazło ulgi, zaiste jego choroby
się zaostrzyły, gdy dostało się w ręce niewykształconych lekarzy,
którzy dali wodze swoim osobistym pragnieniom, ...„
”Widzimy je tego
dnia na łasce władców tak napojonych pychą, że nie mogą rozróżnić
jasno, co jest dla nich
największą korzyścią, tym bardziej rozpoznać
Objawienie tak oszałamiające i prowokujące, jak to. ...” (94)
„To
jest Dzień, w którym ziemia przekaże swoje wieści. Pracownicy
niegodziwości są jej ciężarem, obyście mogli to dostrzec. ...” (95)
„Wszyscy
ludzie zostali stworzeni, aby nieść naprzód ciągle postępującą
cywilizację. Wszechmocny jest Mi
świadkiem: postępować jak dzikie
zwierzęta jest niegodne człowieka. Cnotami, które przystoją jego
godności, są: cierpliwość, miłosierdzie, współczucie, i kochająca
serdeczność dla wszystkich ludów i rodzin ziemi. ...” (96)
„Nowe
życie budzi się w tych czasach wśród wszystkich ludów ziemi, a jednak
nikt nie odkrył jego powodu, ani nie zauważył
jego motywu. Popatrzcie
na ludy Zachodu. Bądźcie świadkami jak w pogoni za tym, co jest puste i
trywialne, poświęcili i ciągle poświęcają niezliczone życia dla swego
własnego awansu i stabilizacji...” (97)
„We wszystkich
sprawach pożądane jest umiarkowanie. Jeśli jakaś rzecz doprowadzona
jest do nadmiaru, okaże się źródłem zła. (...) Dziwne i
zdumiewające
rzeczy istnieją w ziemi, ale są ukryte przed umysłami i zrozumieniem
ludzi. Te rzeczy są zdolne zmienić całą atmosferę ziemską, a skażenie
nimi okaże się śmiertelne...” (98)
W późniejszych pismach,
właczając te, które są adresowane do ludzkości jako całości,
Bahá'u'lláh nalega na podjęcie kroków w kierunku tego, co nazywa
„Wielkim
pokojem”. Mówił, że te kroki mogłyby złagodzić cierpienia i
zaburzenia, które widział przed rasą ludzką aż do chwili, gdy ludy
świata przyjmą Objawienie Boskie i dzięki niemu ustanowią Największy
Pokój.
„Musi nadejść czas, gdy niezbędna konieczność zwołania
wielkiego, wszystko obejmującego zespolenia ludzi zostanie powszechnie
urzeczywistniona.
Władcy i królowie ziemi muszą koniecznie uczestniczyć
i biorąc udział w naradach muszą rozważać środki i sposoby, które legną
u podstaw światowego Wielkiego Pokoju wśród ludzi. Taki pokój wymaga,
aby wielkie władze postanowiły dla dobra spokoju ludów świata
całkowicie się z sobą pogodzić. Jeśli jakiś król podniesie oręż
przeciwko drugiemu, wszyscy powinni
zgodnie powstać i przeszkodzić mu.
Jeśli to zostanie uczynione, narody ziemi nie będą więcej potrzebować
żadnych zbrojeń z wyjątkiem zabezpieczenia swego terytorium i
utrzymania wewnętrznego porządku wśród swoich obszarów. (...) Zbliża
się dzień, gdy wszystkie ludy świata przyjmą jeden powszechny język i
jedno powszechne pismo. Gdy to zostanie osiągnięte,
do jakiegokolwiek
miasta człowiek będzie podróżował, będzie tak, jakby wchodził do
własnego domu. (...) Ten zaiste jest człowiekiem, kto dziś się oddaje
służbie całej rasie ludzkiej. (...) Nie temu chełpić się, kto kocha
swój własny kraj, ale raczej temu, kto kocha cały świat. Ziemia jest
tylko jedną ojczyzną, a ludzie jej synami.” (99)
Powrót
„Nie z Mojej własnej woli”
W
liście do Násiri'd-Dín Sháha, władcy Persji, w którym powstrzymuje się
od jakiejkolwiek wymówki wobec Swego uwięzienia w Síyáh' Chálu i innych
niesprawiedliwości, których doświadczył od króla, Bahá'u'lláh mówi o
Swojej własnej roli w Boskim planie.
„Byłem człowiekiem jak
inni, uśpionym na mym łożu, gdy oto
powiewy Najwyższego wionęły na Mnie
i nauczyły Mnie wiedzy o wszystkim, co się zdarzyło. Ta rzecz nie jest
ode Mnie, ale od Kogoś, Kto jest wszechmocny i wszystkowiedzący. Oto On
nakazał Mi podnieść Mój głos pomiędzy ziemią a niebem i dlatego spadło
na Mnie to, co powoduje łzy każdego rozumiejącego człowieka. Nauki,
ktora jest powszechna wśród ludzi, nie
studiowałem i do ich szkół nie
uczęszczałem. Spytaj w mieście, w którym mieszkałem, abyś był pewien,
że nie jestem z tych, którzy mówią fałszywie.” (100)
Posłannictwo,
któremu poświęcił całe Swoje życie i które kosztowało Go życie
ukochanego młodszego syna, (101) jak również wszystkie Jego materialne
dobra, które nadwerężyło Jego zdrowie,
przyniosło uwięzienie, wygnanie
i obelgi, nie było tym, które by On sam zainicjował. „Nie z Mojej
własnej woli” ,jak powiedział, obrał ten kierunek.
„Czy
myślicie, o ludzie, że trzymam w swoich rękach kontrolę nad Boską
ostateczną Wolą i Celem? (...) Gdyby ostateczne przeznaczenie Wiary
Bożej było w Moich rękach, nigdy bym się nie zgodził ani nawet
na
chwilę, aby się wam objawić, ani też nie pozwoliłbym jednemu słowu
upaść z Moich ust. Temu Sam Bóg zaprawdę jest świadkiem.” (102)
Poddawszy
się bez zastrzeżeń Boskiemu wezwaniu, nie miał On również wątpliwości
co do roli, którą Bóg Mu naznaczył do odegrania w ludzkiej historii.
Jako Objawiciel Boga w epoce spełnienia jest On właśnie tym
Obiecanym
we wszystkich pismach przeszłosci: „Pragnieniem świata” i „Królem
Chwały”. Dla judaizmu jest On „Panem Zastępów”, dla chrześcijaństwa
„Powrotem Chrystusa w chwale Ojca”, dla islamu „Wielkim
Zawiadomieniem”, dla buddystow „Maitreya Budda”, dla hinduizmu nowym
wcieleniem Kryszny, dla zoroastrian „przyjściem Sháh Bahráma”. (103)
Podobnie
jak Objawiciele przed Nim, jest On zarówno Głosem Boga, jak i Jego
ludzkim kanałem: „Kiedy rozmyślam, o mój Boże, nad stosunkiem, który
Mnie łączy z Tobą, jestem skłonny oświadczyć wszystkim stworzonym
rzeczom: ‚Zaprawdę jestem Bogiem’; a kiedy rozważam Moje własne ja, oto
znajduję, że jestem pospolitszy od gliny”. (104)
Oświadczył
On:
„Niektórzy spośród was powiedzieli: ‚To jest Ten, który twierdzi, że
jest Bogiem.’ Na Boga! To jest ciężka kalumnia. Jestem jedynie
służebnikiem Boga, który uwierzył w Niego i w Jego znaki, (...). Mój
język, Moje serce i Moje wewnętrzne i zewnętrzne Jestestwo daje
świadectwo, że nie ma Boga prócz Niego, że wszyscy inni zostali
stworzeni na Jego rozkaz i zostali
ukształtowani przez działanie Jego
Woli. (...) Jestem Tym, który mówi wszędzie o względach, jakimi Bóg w
Swej łaskawości Mnie obdarzył. Jeśli to jest Moim wykroczeniem, wtedy
jestem zaprawdę pierwszym z przestępców. ...” (105)
Jego Pisma
zawierają szereg metafor będących próbą wyrażenia paradoksu, który leży
w sercu fenomenu Boskiego Objawienia Jego Woli.
„Jestem
królewskim sokołem na ramieniu Wszechmocnego. Rozwijam opadłe skrzydła
każdego złamanego ptaka i puszczam go w jego lot.” (106)
„Jest
to jedynie liść, który poruszają wiatry woli twojego Pana
Wszechmocnego, Najbardziej Wysławionego. Czyż może być spokojny, gdy
wieją burzliwe wiatry? Zaiste, przy Tym, Który jest Panem Wszystkich
Imion i Przymiotów! Poruszają go, jak im się podoba. ...” (107)
Powrót
Przymierze Boga z ludzkością
W
czerwcu 1877 Bahá'u'lláh nareszcie opuścił ciężkie więzienie w Akce,
mieście-więzieniu i przeniósł swoją rodzinę do Mazra'ih, małej
posiadłości kilka kilometrów poza miastem. (108) Tak, jak to było
przepowiedziane w Jego oświadczeniu do rządu tureckiego, sułtan
`Abdu'l-Azíz został obalony i zamordowany w puczu pałacowym, porywy
wiatru zmian politycznych, które przewalały się przez świat, zaczynały
przenikać nawet do zaryglowanych obszarów osmańskiego systemu
imperialnego. Po krótkim dwuletnim pobycie w Mazra'ih Bahá'u'lláh
przeniósł się do Bahji, dużego dworu otoczonego ogrodem, który Jego syn
`Abdu'l-Bahá wynajął dla Niego i członków Jego poszerzonej rodziny.
(109) Pozostałe dwanaście lat Swego życia poświęcił pismom o wielkiej
randze zarówno w kwestiach duchowych, jak i społecznych oraz
przyjmowaniu całych rzeszy pielgrzymujących bahaitów, którzy
podejmowali z wielkim trudem drogę z Persji i innych krajów.
Na
Bliskim i Środkowym Wschodzie powstawał zalążek wspólnoty, której życie
zaczęło się kształtować wśród tych, którzy przyjęli Jego posłannictwo.
Aby im wskazać drogę, Bahá'u'lláh objawił system przykazań i instytucji
utworzonych, by dać praktyczny wyraz zasadom zawartym w Jego pismach.
(110) Autorytet przynależał radom demokratycznie obranym przez całą
wspólnotę. Powzięto postanowienia mające wykluczyć powstanie
klerykalnej elity oraz ustalono zasady konsultacji i grupowych decyzji.
Umowa między Bogiem a człowiekiem była sercem tego systemu,
który Bahá'u'lláh określił jako „nowe przymierze”. Szczególną cechą
ludzkości osiągającej dojrzałość jest to, że po raz pierwszy w historii
cała rasa ludzka uświadamia sobie, jakkolwiek jeszcze niewyraźnie,
poczucie własnej jedności i potrzebę traktowania ziemi jako jednej
ojczyzny. To przebudzenie otwiera drogę nowemu stosunkowi między Bogiem
a ludzkością. Bahá'u'lláh powiedział: „W miarę jak ludy ziemi przejmą
duchowy autorytet właściwy przewodnictwu Objawienia Bożego dla tej
epoki, znajdą w sobie moralne upoważnienie, którego sam ludzki wysiłek,
jak tego dowiedziono, nie jest w stanie stworzyć. Jako rezultat tego
związku wyłoni się nowa rasa ludzka” (111) i zacznie się praca nad
budową powszechnej cywilizacji. Posłannictwem wspólnoty bahaickiej jest
pokazanie skuteczności tego przymierza w leczeniu chorób, które dzielą
rasę ludzką.
Bahá'u'lláh zmarł w Bahji 29 maja 1892 r. w 75.
roku życia. W czasie, gdy odchodził, Sprawa, która Mu została
powierzona czterdzieści lat wcześniej w ciemnościach teherańskiego
Czarnego Lochu, była gotowa, aby wyrwać się z obszarów islamu, gdzie
nabrała kształtu, i zaistnieć najpierw w Ameryce i Europie, a potem na
świecie. Rozwijając się w ten sposób stałaby się dowodem obietnicy
nowego przymierza między Bogiem a ludzkością. Bowiem spośród wszystkich
niezależnych religii świata jedynie wiara bahá'í i jej wspólnota
wierzących przeszły z powodzeniem przez krytyczny pierwszy wiek swojej
egzystencji w nienaruszonej jedności i nieuszkodzone wiekową rdzą
schizmy i rozłamu. Ich doświadczenie daje nieodparty dowód zapewnieniu
Bahá'u'lláha, że rasa ludzka w całej swojej różnorodności może się
nauczyć, jak żyć i pracować wspólnie jako jeden lud we wspólnej
powszechnej ojczyźnie.
Na dwa lata przed Swoją śmiercią
Bahá'u'lláh przyjął w Bahji jednego z niewielu obywateli Zachodu,
którzy Go spotkali, i jedynego, który pozostawił spisane sprawozdanie z
tego przeżycia. Tym odwiedzającym był Edward Granvile Browne, młody
wybijający się orientalista z uniwersytetu w Cambridge, którego uwagę
przyciągnięła początkowo dramatyczna historia Bába i heroicznej garstki
Jego zwolenników. O spotkaniu z Bahá'u'lláhem Browne pisze:
„Choć
niejasno przypuszczałem, dokąd szedłem i kogo miałem spotkać (gdyż mnie
niedokładnie powiadomiono), sekunda albo dwie upłynęły, gdy z drżeniem
zaciekawienia i lękiem uświadomiłem sobie, że pokój nie był pusty. W
kącie, tam gdzie dywan stykał się ze scianą, siedziała zadziwiająca i
dostojna postać. (...) Twarzy tego, na którego patrzyłem, nigdy nie
zapomnę, choć nie mogę jej opisać. Te przenikające oczy zdawały się
czytać do głębi duszy; władza i autorytet widniały na szerokim czole.
(...) Nie było potrzeby pytać, w czyjej obecności się znajdowałem, gdy
skłoniłem czoło przed Kimś, Kto jest przedmiotem przywiązania i
miłości, których królowie mogli pozazdrościć, a do których imperatorzy
mogliby próżno wzdychać! Łagodny dystyngowany głos poprosił, abym
usiadł, a następnie kontynuował: ‚Chwała niechaj będzie Bogu, że
przybyłeś (...) Przyszedłeś spotkać więźnia i wygnańca. (...) Pragniemy
jeno dobra świata i szczęścia dla narodów; jednak uważają Nas za
wzniecającego zamieszanie i bunty, godnego więzów i wygnania. (...) Aby
wszystkie narody zjednoczyły się w jednej wierze i aby wszyscy ludzie
stali się braćmi; oby więzy serdeczności i jedności między synami
ludzkimi zostały zacieśnione, aby różnorodność religii ustała i różnice
ras zostały zniesione - jakaż jest w tym szkoda? (...) Ale tak się
stanie, te bezowocne spory, te rujnujące wojny przeminą i zapanuje
Największy Pokój...’ ” (112)
Powrót
корпоративные сувениры с логотипом